Nieuczciwy handlarz rozniósł ASF po gospodarstwach. A cierpią uczciwi hodowcy
Problemy ze sprzedażą, rozbudowana biurokracja, wprowadzane reżimy sanitarne oraz niska opłacalność chowu doprowadzają do tego, że rolnicy masowo rezygnują z utrzymywania produkcji trzody chlewnej - wynika ze spotkania w Wielkopolsce.
Rozmowy odbyły się w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu, a ich celem było omówienie bieżącej sytuacji związanej z występowaniem wirusa ASF w regionie
ASF. Dwa kolejne ogniska na Podkarpaciu
Dyskusja w gronie przedstawicieli instytucji oraz rolników wykazała różne problemy wynikające m.in. z wprowadzonych przepisów. Grzegorz Majchrzak, prezes Wielkopolskiego Związku Hodowców Trzody Chlewnej przedstawił na przykładach, że potrzebne jest ujednolicenie w stosowaniu zapisów prawa przez poszczególnych powiatowych lekarzy weterynarii.
"Przepisy powinny być sprawiedliwe dla wszystkich rolników. Nie powinno być tak, że w jednym powiecie dopuszcza się płot z siatki, a w innym tylko betonowy. Nie może być sytuacji, że jeden PLW wymaga całego zaplecza socjalnego od rolnika niezatrudniającego pracowników, a inny nie. Występują także kłopoty z przemieszczaniem materiału hodowlanego. Wreszcie potrzebne jest określenie, na jak długo ma być wyznaczana strefa niebieska. Obecnie przepisy unijne odnoszą się w kwestii terminów tylko do strefy różowej i czerwonej, natomiast pominięto w tym względzie strefę niebieską. Ponadto, jak zauważyli uczestnicy, te same strefy w Polsce i np. w Niemczech są wyznaczane nieco inaczej - analizując mapy niemieckie widać wyraźnie, że strefy są wąskie, a w Polsce o wiele szersze" - brzmi relacja ze spotkania w serwisie informacyjnym Wielkopolskiej Izby Rolniczej.
Chiny importują mniej wieprzowiny, a europejscy producenci na tym tracą
Dyskutanci zwrócili ponadto uwagę na potrzebę współdziałania w zwalczaniu ASF, tymczasem takiej współpracy brakuje czasem ze strony myśliwych. Chodzi oczywiście o redukcje dzików. Dlatego - jak zadeklarował wojewoda - następne spotkanie dotyczące ASF odbędzie się z udziałem myśliwych.
"Rolnicy wskazywali, że w związku z rosnącą liczbą ognisk w całym kraju i poszerzaniem strefy czerwonej, coraz trudniej jest sprzedać trzodę z takiej strefy, a różnice cenowe pogłębiają się. Potrzebna jest zatem współpraca z Komisją Europejską w celu bardziej elastycznego podejścia do wielkości i czasu trwania nakładanych przez KE stref. Potrzebne jest także wprowadzenie na stałe mechanizmu rekompensat cenowych dla rolników ze strefy czerwonej" - opisuje WIR.
Rolnicy podczas spotkania mieli też wskazywać, że nabory wniosków dotyczące wsparcia producentów trzody powinny być ciągłe, a nie okresowe. Chodzi tu m.in. o pomoc jeśli chodzi o bioasekurację.
Zwracano ponadto uwagę na absurd w postaci odławiania dzików w miastach i wywożenia ich do lasów. Przy przemieszczaniu zdrowych zwierząt hodowlanych potrzebne są bowiem badania, świadectwa itp., a niebadane dziki są odławiane, przewożone i wypuszczane na wolność, co stanowi zagrożenie rozprzestrzenianiem się ASF. Według przedstawiciela Inspekcji Weterynaryjnej w Poznaniu takie przypadki są nielegalne i zgody na takie praktyki nie będzie.
"Wskazano także na przykłady nieetycznych zachowań, gdy to wirus został rozniesiony po gospodarstwach przez nieuczciwego handlarza z terenu woj. łódzkiego do powiatu kępińskiego. Wszyscy, którzy brali udział w tym nielegalnym obrocie, winni zostać surowo ukarani, gdyż teraz przez nich cierpią inni hodowcy. Z kolei przykład znalezienia truchła dzika na terenie powiatu obornickiego zakrawa o akt sabotażu - w promieniu 30 km nie znaleziono bowiem innych padłych dzików, a niewątpliwe powinny one występować, gdyby rzeczywiście był tam obszar zapowietrzony" - zaznaczono w relacji ze spotkania.
- Więcej informacji na temat hodowli trzody chlewnej znajdziesz w najnowszym wydaniu magazynu "Hoduj z Głową Świnie". ZAPRENUMERUJ