Mamy pierwsze ognisko ASF w Polsce. Hodowcy muszą uważać
Główny lekarz weterynarii w środę wieczorem oficjalnie potwierdził wiadomość na temat wystąpienia pierwotnego ogniska afrykańskiego pomoru świń w jednym z gospodarstw w województwie podlaskim.
Badania wykonane przez Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach potwierdziły najgorsze obawy. - Gospodarstwo objęto nadzorem urzędowym przez lekarza, pobrano próbki do badań oraz zabezpieczono znajdujące się tam zwierzęta - słyszymy w Głównym Inspektoracie Weterynarii.
W gospodarstwie w miejscowości Zielona koło Gródka w powiecie białostockim padły dwie świnie u których stwierdzono ASF. Po dzisiejszym potwierdzeniu wystąpienia choroby, trzy pozostające przy życiu świnie zostały zabite i poddane utylizacji. "Teren całego gospodarstwa został oczyszczony i zdezynfekowany" - czytamy w komunikacie głównego lekarza weterynarii.
Obszar pod specjalnym nadzorem
Poza utylizacją pięciu świń wyznaczono w promieniu 3 km od gospodarstwa tzw. strefę zapowietrzoną i w promieniu kolejnych 7 km strefę zagrożoną. Na wymienionych obszarach znajduje się 37 gospodarstw, utrzymujących łącznie 192 sztuk świń.
Wszystkie zostaną objęte procedurami sanitarnymi związanymi ze zwalczaniem ASF, a więc odebrane właścicielom i zutylizowane. Zostanie wydany także zakaz hodowli trzody chlewnej na tym terenie przez 3 lat.
Co warto podkreślić, wieś Zielona zlokalizowana jest w utworzonej w marcu strefie zainfekowanej i fakt ten nie powoduje konieczności dokonywania rozszerzania jakichkolwiek restrykcji na inne regiony.
"Wszelkie działania z nakazu Inspekcji Weterynaryjnej związane z zabiciem jakichkolwiek świń finansowane są z budżetu państwa, a za zwierzęta przysługuje odszkodowanie. Jednocześnie przypominamy, że za nie stosowanie się do wymagań prawnych i zakazów oraz nakazów powiatowego lekarza weterynarii w zakresie zwalczania choroby, grożą surowe sankcje karne" - informuje GIW.
Żarty się skończyły
Sytuacja jest bardzo poważna, bo to pierwszy przypadek afrykańskiego pomoru świń stwierdzony u świń domowych. Wcześniej diagnozowane przypadki dotyczyły jedynie padłych dzików.
Dziewiąty przypadek tej choroby u dzików odnotowany na terytorium Polski tydzień temu. Martwe zwierzęta znaleziono 15 lipca w lesie na terenie gminy Gródek w odległości ok. 1,5 km od miejscowości Skroblaki i ok. 7,5 km od granicy polsko-białoruskiej.
Miejscowość Zielona znajduje się 12 km od centrum Białegostoku. Nie ma jednak żadnego zagrożenia dla ludzi, bo ASF zagraża jedynie dzikom i świniom domowym.
Leczenie chorych świń czy dzików jest zabronione. Zwierzęta chore i podejrzane o chorobę są natychmiast zabijane i poddawane utylizacji przez specjalistyczne firmy.
Jak chronić trzodę chlewną przed ASF? Oto zestaw porad