Hodowca wybudował tuczarnię z wykorzystaniem starej obory
Ze starej obory pozostała tylko część murów. W jej miejsce powstała chlewnia, w której rocznie hodowcy będą produkować około 5 tys. tuczników.
Mariusz Robak wspólnie z synem Alanem zajmuje się produkcją tuczników w cyklu otwartym. Utrzymuje około 3 tys. zwierząt w jednym cyklu. W lipcu zakończył budowę i wyposażenie nowej tuczarni na kolejne 1800 sztuk.
Hodowcy świń apelują do ministra w sprawie cen energii
Prosięta są tuczone zarówno we własnym zakresie, jak i w ramach tuczu kontraktowego, z którego rolnik zdecydował się zrezygnować.
- Obecnie sam mogę negocjować z zakładami mięsnymi gwarantowane ceny sprzedaży świń. Wcześniej firmy wycofały się z tego w czasie pandemii, gdy ceny skupu zmalały z 6,8 złotego za kilogram do nawet 4 złotych. Teraz sytuacja powoli wraca do normy, więc podpisałem umowę z zakładem mięsnym na gwarantowaną stawkę za zwierzęta i nową tuczarnię zasiedlę już prosiętami, które kupię we własnym zakresie - mówi Mariusz Robak.
Chlewnia zamiast obory
Budowa nowej tuczarni była planowana przed pandemią. Wówczas rolnicy rozebrali starą oborę, w której utrzymywali wcześniej 200 krów mlecznych, zdjęli dach, wyburzyli część ścian, wylali wanny i położyli ruszta.
- Przerwaliśmy prace ze względu na pandemię, gdy cena świń spadła do 4 złotych za kilogram żywca. Dopiero wiosną tego roku zdecydowaliśmy się dokończyć inwestycję - mówi Mariusz Robak i dodaje:
Sprawdź gdzie w Europie odnotowano wzrost cen tuczników
- Udało nam się kupić wyposażenie w dobrej cenie, praktycznie takiej samej jak dwa lata temu. Zamawialiśmy je bezpośrednio z Niemiec.
Konstrukcję budynku utrzymują zalane betonem rury PCV. Jego wymiary pozostały bez zmian. Po wewnętrznym obrysie liczy on 92 m długości oraz 14 m szerokości. Wysokość przy ścianie wynosi 2,7 m, a w szczycie 3,5 m.
Sufit składa się z płyty XPS o grubości 8 cm przeznaczonej do budynków użytkowanych w rolnictwie. Nad nią jest drewniana konstrukcja dachowa przykryta blachą trapezową alucynk.
Część ścian wykonana z cegły silkatowej pozostała ze starej obory. Hodowcy zamurowali w nich okna. Wyżej została ona dobudowana z pustaków typu max.
Pojemne wanny
Pod chlewnią znajdują się wanny na gnojowicę zabezpieczone specjalnym impregnatem o głębokości 1,2 m. Zostały one wykonane ze zbrojonego żelbetonu o pojemności, która umożliwia utrzymanie 1,5 rzutu bez ich opróżniania
Ekonomia produkcji trzody chlewnej z płynnym żywieniem
- Pierwotnie chciałem wykonać głęboki wykop, żeby umieścić tam wanny. Wykonawca prac budowlanych stwierdził jednak, że taniej będzie nieco podnieść cały obiekt, ponieważ mogłyby wystąpić pewne trudności z odpowiednim ułożeniem rur kanalizacyjnych tak, aby miały one odpowiedni spad. Musiałby je położyć bardzo głęboko. Tym sposobem nie dość, że wykorzystaliśmy stare elementy obory, to jeszcze obniżyliśmy koszt budowy - mówi Mariusz Robak.
Tubomaty z trzema smoczkami
Wyposażenie obiektu zapewniła firma Big Dutchman. Podłogę stanowią betonowe ruszta. Wygrodzenia kojców są wykonane z płyty PCV o wysokości 75 cm.
Kojce mogą pomieścić 70 tuczników. Większość z nich do połowy długości jest podzielona na dwie części przegrodą z PCV. Dzięki temu hodowcy mogą segregować zwierzęta przy sprzedaży.
W kojcach są dwa poidła smoczkowe oraz tubomaty z trzema smoczkami. Pasza jest doprowadzana jednym paszociągiem. Hodowca sam wpadł na pomysł regulowania wysokości zsypu mieszanki do tubomatu.
Zachęcamy do lektury najnowszego wydania "Hoduj z Głową Świnie"
- Na początku, gdy kojce są zapełnione, tubomaty są zasypywane do pełna. Jednak później, gdy część zwierząt trafia do uboju lub zostają w nich słabsze sztuki, opuszczam teleskopową rurę zsypową niżej, żeby nie zapełniać karmideł do końca. Dzięki temu pasza jest gromadzona tylko w jednej tubie, a po sprzedaży jest jej mało i łatwo mogę usunąć resztki odkurzaczem przemysłowym - tłumaczy Mariusz Robak.
Świeże powietrze dostaje się do chlewni przez sterowane komputerowo klapy wlotowe w ścianach. Są one zabezpieczone siatką. Natomiast zużyte jest wyciągane za pomocą 14 kominów wentylacyjnych.
Kominy wentylacyjne pracują w systemie Dynamic MultiStep w taki sposób, aby oszczędzać energię elektryczną.
W chlewni zastosowano dwa rodzaje oświetlenia. Pierwsze stanowią lampy jarzeniowe. Drugie to lampy emitujące przytłumione światło o lekko czerwonej barwie.
- Lampy nocne emitują delikatne światło, które nie powoduje agresji u tuczników, w przeciwieństwie do jasnego
emitowanego przez jarzeniówki - podkreśla hodowca.