Ceny tuczników wkrótce mogą się zmienić. Na gorsze?
Cena tuczników w Niemczech mimo nadpodaży od 6 tygodni utrzymuje się na tym samym poziomie i wynosi 1,27 euro za kg wbc. W przeliczeniu na polską walutę jest to około 5,80 zł za kg.
- Wyraźnie widać, że w Niemczech doszło do porozumienia między przetwórcami a hodowcami. Mimo nadwyżki żywca na rynku cena skupu nie zmienia się od sześciu tygodni. W Polsce takie porozumienia są praktycznie niemożliwe - komentuje tę sytuację w rozmowie z naszą redakcją Aleksander Dargiewicz, prezes Krajowego Związku Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej POLPIG.
Stabilne ceny tuczników utrzymywane są również w wielu krajach unijnych. Dzieje się tak dlatego, że popyt na europejską wieprzowinę w krajach azjatyckich, a szczególnie w Chinach, wciąż pozostaje na wysokim poziomie.
- Cena tuczników w Niemczech wynosi 1,27 euro za kg wbc
- Notowania tuczników pozostają na tym samym poziomie od 6 tygodni
- Na ubój w Niemczech czeka około 400 tys. tuczników
- Pandemia Covid-19 budzi duży niepokój całej branży trzodziarskiej
- Zamknięcie restauracji może wpłynąć na spadki cen świń
Odstrzał sanitarny dzików jest bezskuteczny?
Nadwyżka świń w Niemczech
Cena skupu tuczników może jednak wkrótce spaść. Wskazują na to kolejne ograniczenia związane z pandemią Covid-19, głównie zamknięcie restauracji i związane z tym utrudnienia w sektorze gastronomii.
Ceny świń mogą zmaleć również przez nadwyżkę tuczników w Niemczech, która stale rośnie. Nasi zachodni sąsiedzi szacują, że już w tej chwili na ubój czeka 400 tys. sztuk, a tygodniowo liczba ta zwiększa się o 70 a nawet 90 tys. kolejnych.
- Nasi zachodni sąsiedzi widząc co się dzieje natychmiast przestali importować tuczniki z Holandii i Belgii, skąd trafiało do nich bardzo dużo świń. To w pewnym stopniu spowolniło wzrost podaży żywca na rynku, ale musimy sobie zdawać sprawę z tego, że to nie rozwiąże tej sytuacji. Obawiam się, że wkrótce Niemcy mogą tego nie wytrzymać, a wtedy czeka nas dalszy spadek cen skupu trzody chlewnej - komentuje tę sytuację dla naszej redakcji Aleksander Dargiewicz.
Największy zakład ubojowy w Rheda-Wiedenbrück do tej pory nie osiągnął swoich maksymalnych mocy produkcyjnych.
Przeprowadził depopulację stada i zaczął produkcję od nowa
Niemcy szukają rozwiązania
Nadwyżka tuczników rośnie również z faktu, że kolejne dwa duże zakłady Sögel i Emstek pracują przy ograniczonych mocach przerobowych ze względu na zakażenie części załogi koronawirusem.
Pandemia Covid-19 budzi duży niepokój całej branży trzodziarskiej. Przetwórcy mają problemy z zatrudnieniem wystarczającej liczby pracowników na liniach produkcyjnych.
Prezes KZP-PTCH POLPIG zwraca uwagę, że zarówno niemieckie organizacje producentów trzody chlewnej jak i sami przetwórcy proponują program, który może zminimalizować skutki zbyt dużej podaży tuczników na rynku.
- Proponowane zmiany mają polegać m.in. na ruchomych godzinach pracy w zależności od aktualnych możliwości i potrzeb ubojowych. Dodatkowo rozważana jest praca w dni wolne i święta oraz zatrudnienie większej liczby pracowników, ponieważ przede wszystkim to właśnie ich liczba determinuje wykorzystanie mocy produkcyjnych zakładów. Po zmianie przepisów muszą one zatrudniać pracowników bezpośrednio, a nie jak do tej pory przez firmy usługowe. Program ten został już zarekomendowany władzom, które teraz muszą się do niego odnieść - mówi Aleksander Dargiewicz.
-
Więcej informacji na temat hodowli trzody chlewnej znajdziesz w najnowszym wydaniu magazynu Hoduj z Głową Świnie. ZAPRENUMERUJ