ASF obrósł w mity, które trzeba obalać
Informacje dotyczące afrykańskiego pomoru świń, które pojawiają się w wielu mediach, ale nie tylko, nie zawsze są rzetelne oraz prawdziwe.
- Pewnego rodzaju informacje są podawane intencjonalnie, najprawdopodobniej po to żeby nieprawidłowo komunikować się ze społeczeństwem - mówił prof. dr hab. Krzysztof Niemczuk, dyrektor Państwowego Instytutu Weterynaryjnego - Państwowego Instytutu Badawczego w Puławach, podczas marcowej konferencji pod hasłem: "ASF - współczesne wyzwanie", która odbyła się w Kielcach.
Zadaniem Państwowego Instytutu Weterynaryjnego - Państwowego Instytutu Badawczego w Puławach jest obalanie mitów, które narosły wokół ASF-u.
- Wokół ASF narosło wiele mitów, które są powielane w debacie publicznej
- Człowiek jest odpowiedzialny za rozwleczenie wirusa na dalekie odległości
- Wirus ASF w listopadzie 2019 r. pojawił się 300 km na zachód od ostatniej lokalizacji
- Dziki podtrzymują infekcję w określonej niszy ekologicznej
- Dziki przemieszczają się na znacznie dalsze odległości, niż dotychczas sądzono
Kolejne martwe dziki i przypadki ASF
Dziki migrują na duże odległości
Wirus ASF, zgodnie z pierwszą zaprezentowaną tezą, konsekwentnie rozprzestrzenia się u dzików o około 1 do 2 km na miesiąc bez pomocy człowieka. Okazuje się, że ta wartość jest już niekatulana.
- Dziki mogą, mamy na to obiektywne dowody, przemieszczać się na znacznie większe odległości, co stwarza duże zagrożenie i jednocześnie utrudnia zwalczanie afrykańskiego pomoru świń - mówił prof. Krzysztof Niemczuk.
Wirus ASF w listopadzie 2019 r. pojawił się 300 km na zachód od ostatniej lokalizacji. Informacja ta nie była zaskoczeniem dla naukowców z instytutu w Puławach.
- Mieliśmy pełną świadomość że ten wirus z wykorzystaniem czynnika ludzkiego na pewno przemieści się na jakąś niespotykaną dotychczas odległości i niestety tak się stało - podkreślał dyrektor instytutu.
Wybuchło 3. ognisko ASF. Wirus w stadzie świń mangalica
Człowiek szerzy a dziki podtrzymują
Między innymi dlatego w zwalczaniu ASF-u u dzików w zachodniej części Polski zostały zastosowane metody spotykane wyłącznie w Czechach lub Belgii. Wiele z nich wykraczało poza dotychczasowe standardy i jak na ówczesny moment były nawet niezgodne z prawem europejskim.
- Teza pierwsza jest zarówno faktem i mitem. To człowiek jest odpowiedzialny za rozwleczenie wirusa na dalekie odległości, ale to dziki podtrzymują infekcję w określonej niszy ekologicznej - mówił prof. Niemczuk.
Zaprezentował też nowe dane tj. analizę interwału czasowego rozprzestrzeniania się ASF. Okazuje się, że w trzecim tygodniu po pojawieniu się wirusa w zachodniej Polsce miał miejsce bardzo duży skok jeśli chodzi o jego przemieszczenie.
- Na tej podstawie jesteśmy w stanie stwierdzić, że migracja dzików nie jest taką, jaką znamy dotychczas. Potrafią się one przemieszczać na znacznie dalsze odległości, niż dotychczas sądzono, co powinno być brane pod uwagę przy szybkości reagowania i tworzenia na przykład ogrodzeń albo przeszukiwania obszarów leśnych - mówił prof. Niemczuk.
- Więcej informacji na temat faktów i mitów dotyczących ASF znajdziesz w najnowszym wydaniu magazynu Hoduj z Głową Świnie nr 3 / 2020. ZAPRENUMERUJ