Hodowcy zmagają się z kampanią oszczerstw i kłamstw
Dużym zagrożeniem dla branży mięsnej oraz hodowlanej są coraz częstsze ataki skierowane w ich stronę przez przeciwników produkcji zwierzęcej.
- Niestety wiele osób reprezentujących środowiska wegetariańskie czy wegańskie negatywnie wypowiada się na temat naszej branży. Oskarża nas o zmiany klimatyczne. Myślę, że jako producenci powinniśmy się tym zająć, ponieważ takie działania mogą nam przysporzyć w przyszłości wiele problemów - mówiła Dorota Śmigielska, analityk rynku mleka Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka podczas debaty dotyczącej generowania zysku w chowie i hodowli bydła, trzody chlewnej oraz drobiu.
Debata odbyła się 3 marca w ramach Europejskiego Kongresu Menadżerów Agrobiznesu.
Politycy nie powinni przeszkadzać hodowcom w pracy
Wiesław Różański, Prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego UPEMI potwierdził, że w mediach pojawia się coraz więcej negatywnych informacji na temat mięsa. Dodatkowo na światowym rynku mocno promowane są jego zamienniki.
- Ja nazywam je podróbkami mięsa lub nieudaną imitacją. Moim zdaniem jest to połączenie ideologii i potężnego biznesu, który w ciągu kilkunastu lat ma być warty ponad 250 miliardów dolarów. Widzimy więc, o jaką stawkę toczy się ta gra. Niektórzy się dziwią, dlaczego zakłady mięsne inwestują w ten profil produkcji. Dzieje się tak dlatego, że tam są duże pieniądze. To jest czysty biznes - mówił Jacek Zarzecki, Prezes Zarządu Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego.
Jerzy Wierzbicki, Prezes Zarządu Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego podkreślił, że przed rynkiem wołowiny, ale nie tylko, stoi wiele wyzwań i zagrożeń. Przede wszystkim jest on bardzo wrażliwy na skandale, co pokazał 2019 rok.
Czarny pijar przy okazji uboju bydła w rzeźni w Kalinowie prowadzony przez trzy tygodnie w całej Europie, spowodował kryzys trwający praktycznie cały rok i utratę przez polskich hodowców niemal miliarda złotych.
- Nie nazwałbym tego czarnym pijarem, ale kampanią oszczerstw i kłamstw, w czym niestety prym wiedzie nasza europosłanka pani Sylwia Spurek. Myślę, że większość rolników którzy obserwują jej profile w mediach społecznościowych, wyrywa kartki z kalendarza w oczekiwaniu na koniec jej kadencji. Ciężko się dyskutuje z osobami, którzy używają argumentów tak mocno oderwanych od rzeczywistości - komentował Jacek Zarzecki.
Debata odbyła się na zakończenie pierwszego dnia Europejskiego Kongresu Menadżerów Agrobiznesu.