Regionalizacja ratunkiem dla sektora drobiarskiego
Polska wciąż walczy o odzyskiwanie zawieszonych rynków zbytu z powodu grypy ptaków. I z tą chorobą wiążą się również najważniejsze wyzwania na najbliższą przyszłość.
Sektor drobiarski wspólnie z Inspekcją Weterynaryjną prowadzi działania w celu uznania przez importerów regionalizacji Polski. To jedyny sposób, żeby uniezależnić eksport krajowego mięsa od występowania HPAI.
GIW poinformował o kolejnych 11 ogniskach HPAI
Drobiarze walczą o regionalizację
- Udało się to zrobić np. z Singapurem. Jednak najbardziej zależy nam oczywiście na rynku chińskim, a także południowoafrykańskim - mówił Dariusz Goszczyński, Dyrektor Generalny Krajowej Rady Drobiarstwa - Izby Gospodarczej podczas debaty dotyczącej generowania zysku w chowie i hodowli bydła, trzody chlewnej oraz drobiu.
Debata odbyła się 3 marca w ramach Europejskiego Kongresu Menadżerów Agrobiznesu.
W poprzednich latach w okresie marca i kwietnia z reguły stwierdzaliśmy mniej ognisk HPAI. Żeby utrzymać status kraju wolnego od grypy ptaków, od ostatniego muszą upłynąć trzy miesiące.
- Mam więc nadzieję, że w lipcu lub sierpniu Polska ponownie będzie wolna od tej choroby - mówił Dariusz Goszczyński.
Mięso z importu musi być europejskiej jakości
Wyższe ceny drobiu pomagają, ale nie rozwiązują problemów
Uczestnicy debaty zwracali uwagę na fakt, że Unia Europejska wciąż podnosi standardy produkcji zwierzęcej.
- My to rozumiemy i możemy za tym podążać ale pamiętajmy, że UE również dużo importuje. W momencie kiedy nasi hodowcy zmagają się z coraz bardziej rygorystycznymi wymaganiami, jednocześnie pozostawiamy szeroko otwarte drzwi dla mięsa np. brazylijskiego, które ich nie spełnia. To jest najprostsza recepta na utratę konkurencyjności. Od naszych partnerów z państw trzecich musimy wymagać dokładnie tego samego, czego oczekuje się od nas - mówił Dariusz Goszczyński.
Wyzwaniem dla rynku drobiu, podobnie jak pozostałych sektorów produkcji zwierzęcej, jest również Europejski Zielony Ład i strategia "Od pola do stołu".
- Widzimy w tym pewną szansę. W ramach tych działań możliwe są przepisy, zgodnie z którymi hodowcy będą mogli uzyskać dopłaty do ubezpieczeń czy to od grypy ptaków czy od salmonelli. To znacznie pomogłoby nam w zarządzaniu ryzykiem związanym z naszym rynkiem - podsumował Dariusz Goszczyński.
Debata odbyła się na zakończenie pierwszego dnia Europejskiego Kongresu Menadżerów Agrobiznesu.
Książki warte polecenia: Sygnały brojlerów |Sygnały kur nieśnych |Sygnały indyków