To nie jest dobry sezon dla producentów mleka
Trwa trzeci pokos traw, ale pogoda nie ułatwia prac. W regionach, gdzie spadł deszcz, a nawożenie było optymalne, plony są jednak zadowalające i pozwalają zmniejszyć straty z powodu suszy.
W najlepszej sytuacji są producenci mleka, którzy stosują nawozy dolistne, ponieważ doskonale wspierają one rozwój traw nawet przy ograniczonym dostępie wody. Rolnicy rozpoczęli również zbiory kukurydzy na kiszonkę - informuje Polska Grupa Nasienna.
Ceny mleka maleją a skup nadal rośnie
W tym roku są one poniżej średniego poziomu zarówno z powodu suszy, jak i szkodników oraz grzybów (głownia), które wystąpiły na terenach dotkniętych suszą szczególnie intensywnie, jak w latach ubiegłych na terenach mokrych. Mimo suchego roku, wilgotność powietrza spowodowała namnożenie grzybów w roślinach.
- Duży areał kukurydzy w Polsce powoduje znaczące rozprzestrzenianie się chorób i szkodników. Dlatego bardzo ważne jest, aby rolnicy badali paszę na obecność mykotoksyn i stosowali dodatki, które ograniczą ich aktywność. Wysoka zawartość mykotoksyn jest szkodliwa dla bydła i wpływa negatywnie na wynik ekonomiczny gospodarstwa - wyjaśnia Witold Sapiński z PGN.
Skutki występowania mykotoksyn nie są widoczne w pierwszym etapie produkcji mleka, ale wpływają na problemy z rozrodem, a w dłuższym okresie na ograniczenie wydajności. Obniżają metabolizm wątroby, która jest organem szczególnie wrażliwym i eksploatowanym u krów wysokowydajnych.
- Problemy z rozrodem to mniej urodzonych cieląt, a w efekcie mniej jałówek w stadach i na rynku, co powoduje wzrost ceny odnowienia stada. Ta sytuacja dotyczy praktycznie całej Europy i jest ściśle skorelowana z dostępnością traw na rynku - dodaje ekspert.
Tegoroczny sezon nie był łaskawy dla producentów mleka. Wielu hodowców dotkniętych suszą będzie zmuszonych uzupełnić ubytki pokarmu dla zwierząt. Optymizmu dodają prognozy pogody, które zapowiadają długą jesień, a dzięki temu podsiewy jesienne traw i roślin poplonowych zostaną wykorzystane na pasze.
Zdaniem znawców rynku w dobie zmian klimatycznych, aby produkcja mleka była bezpieczna, każdy rolnik powinien mieć ok. 50 proc. zapasu pasz objętościowych na kolejny rok.