Rolnicy protestują przed spółdzielnią. Odzyskają swoje pieniądze?
Przed Spółdzielnią Mleczarską Bielmlek w Bielsku Podlaskim (woj. podlaskie) protestowali w poniedziałek rolnicy. Gospodarze boją się, że zakład ogłosi niebawem upadłość, co oznaczać dla nich będzie spore problemy finansowe.
Jak podaje Polskie Radio Białystok wniosek o upadłość do białostockiego sądu złożyła prawdopodobnie firma, której Bielmlek jest winny kilkanaście milionów złotych. Dług spółdzielni ma być znacznie większy.
Ardanowski: spółdzielczość toczy rak. Chłopów traktuje się jak śmieci
Przy ogłoszeniu upadłości, długi zakładu będą spłacać m.in. rolnicy. Zgodnie z prawem udziałowcy odpowiadają za długi spółdzielni do wysokości udziałów.
Już od wielu tygodni śledztwo w sprawie podejrzenia wyłudzania kredytów i niegospodarności w Bielmleku prowadzi Prokuratura Regionalna w Warszawie. To na jej zlecenie pod koniec listopada dokumenty spółdzielni zabezpieczyli funkcjonariusze z delegatury warszawskiej CBA.
O bielskiej firmie zaczęło być głośno w lipcu, gdy rolnicy przestali otrzymywać wynagrodzenie za dostarczane mleko. Wypłat nie dostawali też pracownicy.
Spółdzielnią zarządza Tadeusz Romańczuk, były senator i wiceminister rolnictwa. By spłacić chociaż część zobowiązań zaciągnął bankowy kredyt z poręczenia Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Gospodarze dostali 13 milionów złotych zaległych wypłat, ale dług wobec dostawców wciąż rośnie.
Przedstawiciele rolników złożyli zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu, że zarząd firmy działał na jej szkodę oraz że nieprawnie podniósł wartość udziałów z 50 do 100 tys. zł.
Prezes Romańczuk także zawiadomił prokuraturę. Zarzucił próbę nielegalnego przejęcia spółdzielni tymczasowemu prezesowi, który krótko kierował Bielmlekiem, gdy funkcję szefa zakładu przestała pełnić córka polityka.
źródło: Polskie Radio Białystok