Producenci mleka nie mają następców. Liczba gospodarstw maleje
Produkcja mleka w 2023 roku utrzymała dotychczasowy trend i wciąż rośnie, mimo spadku notowań tego surowca. Ta dopiero we wrześniu i październiku wzrosła. Niestety stale maleje za to liczba gospodarstw utrzymujących bydło mleczne.
– Jeszcze nie mamy danych za listopad i grudzień jeśli chodzi o produkcję i skup mleka, ale w dalszym ciągu one rosną. 2023 rok z pewnością zakończymy na plusie, a wzrost wyniesie około 2 procent – mówi Dorota Grabarczyk, analityk rynku mleka Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka.
Cena surowca od stycznia do sierpnia nieustannie malała. Dopiero we wrześniu tendencja ta po raz pierwszy uległa zmianie, a notowania wzrosły. Podobnie było w październiku.
Przetwórcy mleka: Nie możemy utracić ukraińskiego rynku
Mleczarnie w tym miesiącu płaciły za mleko średnio 195,61 zł za hl tj. o 3,8% więcej miesiąc do miesiąca i najwięcej od maja br., ale 25% mniej niż w poprzednim roku.
– Ciężko przewidzieć, co przyniosą ostatnie dwa miesiące jednak obserwujemy, że spadek cen wyhamował. Eksperci przewidują, że na koniec roku notowania za mleko osiągną poziom 2 złotych za litr, a większe odbicie cen nastąpi w przyszłym roku – mówi Dorota Grabarczyk dodając:
– Nie oznacza to jednak wzrostów do poziomu z 2022 r., który był po tym względem rekordowy. Powinny się one ustabilizować na poziomie 2,2 zł.
2023 rok jest dobry w kontekście eksportu polskich produktów mleczarskich.
– Nasze produkty cieszą się dużym zainteresowaniem, głównie krajów UE, ale też Algierii, czy Chin. Niestety w Państwie Środka popyt na nie jest niższy niż w poprzednich latach, ze względu na pandemię Covid-19. Chińczycy zrobili duże zapasy i nadal z nich korzystają – podkreśla Grabarczyk.
Cena mleka ponownie w górę. Przekroczy 2 zł za litr?
Bieżący rok przyniósł zakładom mleczarskim, ale też rolnikom, wysokie koszty produkcji. W pierwszym przypadku widać to po liczbie mleczarń, które mają problemy z płynnością finansową. Wiele mniejszych zakładów jest przejmowana przez duże dominujące na naszym rynku.
– Hodowcy choć mają nieco niższe koszty produkcji surowca wskutek tańszych nawozów i pasz, płacą wysokie stawki za energię elektryczną, ponieważ ich gospodarstwa przekraczają rządowe limity dotyczące jej zużycia. Tym samym zmuszone są one płacić za nią rynkową cenę – mówi Dorota Grabarczyk dodając:
– Cały czas widoczny jest trend likwidacji gospodarstw utrzymujących bydło mleczne. Szacuje się, że liczba dostawców surowca na koniec tego roku będzie się mieścić w przedziale od 80 do 85 tys. Dla porównania w 2022 r. było to 90-95 tys.
Najpoważniejszym problemem, oprócz wysokich kosztów produkcji, jest brak następców oraz niepewność dotycząca przyszłości wynikająca między innymi z przepisów Europejskiego Zielonego Ładu.
Więcej informacji na temat hodowli bydła oraz produkcji mleka znajdziesz w magazynie "Hoduj z Głową Bydło" ZAPRENUMERUJ
Książki warte polecenia: Sygnały racic|Rozród - Praktyczny przewodnik zarządzania rozrodem (Cow Signals)