Krowy zginęły przez fajerwerki? Inne uciekły z transportu
W gospodarstwie w Jezierzycach (pow. kościański, woj. wielkopolskie) padły w Nowy Rok aż trzy krowy. Prawdopodobnie zostały stratowane przez resztę stada, spłoszonego wystrzałami fajerwerków.
Jak podaje opisujący tę sprawę serwis elka.pl, jałówki miały około roku. Jedna z nich była już zacielona. Straty poniesione przez gospodarza mogły wynieść kilkanaście tysięcy złotych.
- Na naszym przykładzie chcieliśmy pokazać, jakie zagrożenie dla zwierząt niesie huczne świętowanie sylwestra. Krowy prawdopodobnie przestraszyły się huku petardy, która została znaleziona 1,5 metra od naszego płotu. Jałówki, chcąc uciec, włożyły głowy w szczeble ogrodzenia i zostały stratowane przez uciekające za nimi stado - powiedział serwisowi pracownik gospodarstwa.
Krowy porażone prądem. Awaria w oborze
Z kolei w Drogoszewie (pow. gostyński, woj. wielkopolskie) z transportu młodych byków, który dotarł do jednego z gospodarstw, uciekło sześć zwierząt.
- Cztery udało nam się złapać, a dwa poszły. Od tego czasu ich szukam, ale bezskutecznie. Za każdego z nich zapłaciłem po 3500 zł - stwierdził w rozmowie z portalem gostyn24.pl właściciel czworonogów.
Od tamtej pory byki są widywane w okolicy, zwłaszcza w pobliskim lesie.
- Czekam aż spadnie śnieg, wtedy być może łatwiej uda mi się je odnaleźć po śladach - zapowiedział gospodarz.