Co dziesiąta polska krowa choruje na ketozę

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: Mirosław Lewandowski | miroslaw.lewandowski@agropolska.pl
01-05-2014,15:35 Aktualizacja: 27-11-2014,15:37
A A A

Na subkliniczną ketozę choruje aż 40-60 proc. wszystkich krów. Polskie wyniki wskazują, że w naszym kraju schorzenie to dotyka 11,5 proc. mlecznic.

O ile w przypadku klinicznej ketozy objawy są widoczne, o tyle postać subkliniczną bez wykonania odpowiednich badań, wśród których najprostsze jest określanie poziomu ciał ketonowych we krwi pochodzącej od krów świeżo po porodzie, trudno rozpoznać. 

Pierwsi i jedyni

Biorąc pod uwagę strukturę polskich gospodarstw, a przede wszystkim ich duże rozdrobnienie, pobieranie próbek krwi od wszystkich mlecznic po wycieleniu jest niemożliwe. - Długo szukaliśmy alternatywnej metody, aż w końcu osiągnęliśmy sukces. Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka wspólnie z kilkoma naukowcami przygotowała usługę monitorowania subklinicznej ketozy na podstawie badania składu mleka. Jesteśmy pierwszym i jedynym krajem na świecie, który prowadzi tę usługę na tak dużą skalę - mówił prof. Zygmunt Maciej Kowalski z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie podczas międzynarodowej konferencji weterynaryjnej w Puławach w woj. lubelskim, która odbyła się 24-26 kwietnia.

Jednym z głównych powodów, dla którego PFHBiPM uruchomiła monitoring subklinicznej ketozy była wymiana przez laboratoria urządzeń oznaczających skład mleka. Te najnowocześniejsze potrafią oznaczać w mleku ciała ketonowe czyli kwas betahydroksymasłowy oraz aceton. 

Krowy w trzeciej laktacji i pierwiastki

PFHBiPM dysponuje wynikami z ośmiu miesięcy. Od 1 kwietnia do 30 grudnia 2013 r. krajowe laboratoria przebadały próbki mleka od 742 929 krów między 6 a 60 dniem laktacji pochodzących z 19 946 stad. Potencjalnie zagrożonych subkliniczną ketozą jest 11,5 proc. zwierząt.  W porównaniu z pierwszymi badaniami, które zostały zaprezentowane w listopadzie po sześciu miesiącach badań i objęły 514 745 krów, odnotowano więc spadek potencjalnie chorych mlecznic z 20 proc. do 11,5 proc.

Największą grupę ryzyka stanowią krowy w trzeciej laktacji i starsze. Ponadto 1/3 pierwiastek, od których pobrano i zbadano próbki mleka, miały subkliniczną ketozę. To wynik złego systemu odchowu młodzieży. Jałówki są grube i otłuszczone oraz źle przygotowane do rozrodu.

Polskie dane zebrane przez PFHBiPM łamią także stereotyp mówiący o tym, że subkliniczna ketoza jest chorobą wysokowydajnych krów. - W opinii wielu hodowców oraz lekarzy weterynarii panuje takie przekonanie. To nieprawda. Subkliniczna ketoza dotyka mlecznice w pierwszych dniach po porodzie, tymczasem szczyt laktacji czyli najwyższa wydajność przypada na początek trzeciego miesiąca. Ponadto w grupie krów, które produkują dziennie do 16 kg mleka ponad 13 procent cierpiało na tę chorobę, a w grupie mlecznic o produkcji powyżej 36 kg mleka dziennie niecałe 4 procent - dodał prof. Kowalski. 

Przed zasuszeniem też chorują

Wszyscy hodowcy, których obory są pod oceną użytkowości mlecznej wraz z raportami wynikowymi otrzymują informację o tym, czy ich stado jest zagrożone subkliniczną ketozą oraz jakie krowy będące między 6 i 60 dniem laktacji prawdopodobnie cierpią na to schorzenie metaboliczne.

Prof. Kowalski zwrócił jednak uwagę, że coraz częściej choroba występuje także w okresie, który nie jest badany, tj. pod koniec laktacji. - Okazuje się, że wiele krów cierpi na ketozę także miesiąc przed planowanym zasuszeniem. Dzieje się tak dlatego, że hodowcy, bojąc się wystąpienia stanów zapalnych wymienia, gwałtownie i szybko starają się doprowadzić do spadku dziennej wydajności krów oraz zatrzymania produkcji mleka przez drastyczne ograniczenie dawki żywieniowej. 

Raporty dla hodowców i weterynarzy

Analiza chemiczna mleka może określić duże prawdopodobieństwo występowania subklinicznej ketozy, ale nigdy nie da ona 100-procentowej pewności. Nie można postawić znaku równości między analizą mleka i krwi. Hodowcy muszą więc pamiętać o tym, że wyniki są obarczone pewnym błędem, dlatego powinny być potwierdzone dodatkowym badaniem krwi wykonanym przez lekarza weterynarii.

- Po sprawdzeniu wyników kontroli użytkowości mlecznej lekarze weterynarii powinni wyszukać wszystkie sztuki oznaczone K! i zweryfikować je badaniem poziomu ciał ketonowych we krwi na przykład za pomocą zwykłego glukometru. Z doświadczenia wiem, że wiele krów oznaczonych przez nasz program rzeczywiście choruje na subkliniczną ketozę - podsumował prof. Kowalski. 

Napisz do autora:

Poleć
Udostępnij
Aktualne wydanie
Hoduj z głową świnie 5/2024

Hoduj z głową świnie:

-Jakie źródło energii jest najlepsze

-Żeby loszki nie były tucznikami

-Nie ma paszy wolnej od mikotoksyn

-Rolnictwo 4.0 w chlewni

PRENUMERATA


 

Aktualne wydanie
Hoduj z głową bydło 5/2024

Hoduj z głową bydło:

-Ketozie można i trzeba zapobiegać

-Specyfika żywienia krów mlecznych w zasuszeniu

-Bolusy na lepszy start

PRENUMERATA