Szkolenie z nawożenia rzepaku. O tym warto pamiętać
9 czerwca firma Sobianek z Parczewa zorganizowała spotkanie szkoleniowe w gospodarstwie Wiesława Gryna w Rogowie (powiat zamojski, województwo lubelskie).
Jest to znane w całym kraju z innowacyjnych rozwiązań gospodarstwo rodzinne.
Nowe odmiany rzepaku i pszenicy w Wasylowie
W Rogowie odbyła się konferencja, na której Tomasz Maciejewicz zaprezentował ofertę firmy Sobianek na sezon jesień 2017. Z kolei Tomasz Kluziak przedstawił odmiany rzepaku hodowli Euralis.
Leszek Konior omówił wiosenną ochronę upraw w oparciu o produkty Ciech Sarzyna, a Karolina Kokoszka rozwiązania przed chorobami zbóż oraz jesienną ochronę rzepaku, rekomendowane przez firmę Syngenta.
Wiesław Gryn przeprowadził szkolenie z nawożenia rzepaku w oparciu o produkty grupy Azoty - RSM, RSMS i RSM+MICRO.
- Praktycznie cały azot podajemy w formie RSM-u - zaznaczył. - Tyle azotu co w nawozach stałych, reszta to RSM. Azot pod rzepak dajemy w dwóch dawkach. Przy czym ta pierwsza jest o wiele większa. 70 proc. to jest pierwszy przejazd. Nawozy fosforowe, potasowe i część azotu dajemy przy siewie jesiennym - zastrzegł.
Pasjonaci z SGGW u Wiesława Gryna
Rolnik przyznał, że "rezygnujemy nawet z trzeciej dawki". - Myślę, że jeśli wytworzy się silny kompleks absorpcyjny, to można by było zejść do jednej dawki azotu w formie RSM-u - podkreślił Wiesław Gryn.
Stwierdził, że nawozy zawsze podawane są rurami pod korzeń, a reszta w formie RSM-u. - Nie mamy wtedy zmywania, strat - zauważył. - Mamy nośność gleby o wiele wyższą. Aktualnie eksperymentujemy z takim siewnikiem, przy którym gleba w ogóle nie przemieszcza się w bok - przyznał Wiesław Gryn.
Zaznaczył, że najważniejsze jest, aby aplikować RSM albo w deszcz, albo w dzień pochmurny. Nie można podawać przy ostrym słońcu lub na mokre rośliny. Radził też, aby wszystkie dawki podawać jak najwcześniej, "bo roślina przede wszystkim odżywia się od korzeni". - To musi być w wodzie, w kompleksie absorpcyjnym. To musi przemieścić się z opadami do korzeni - przyznał.
RSM – trzy w jednym
- Do podawania RSM-u używamy dysz z okrągłymi otworkami - podkreślił Wiesław Gryn. - Z jak najmniejszą ich liczbą, żeby jak największa, jak najgrubsza była kropla, bo wtedy najmniej uszkadza, najmniej parzy. Jeżeli jest odpowiednio gruba, to gdy spadnie na liść, odbija się i spada na glebę. Nie potrzeba azotu na liściach, tylko w glebie - dodał
Wiesław Gryn zaprosił też przybyłych gości na pola, aby sami mogli się przekonać, jak rośnie pszenica ozima nawożona w omawiany sposób.
Rolnicy mieli też możliwość zobaczenia łanów rzepaku, rosnących wzdłuż drogi, prowadzącej do gospodarstwa.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś