Pasjonaci z SGGW u Wiesława Gryna
Wraz z grupą pasjonatów rolnictwa – studentek i studentów kierunku rolnictwo na Wydziale Rolnictwa i Biologii SGGW w Warszawie miałem okazję być 28 maja w gospodarstwie Wiesława Gryna w Rogowie na Zamojszczyźnie. Myślę, że każdy z nas po tej wizycie ma o czym myśleć.
Wiesława Gryna, entuzjasty uprawy bezpłużnej, nie trzeba nikomu przedstawiać. Z powodzeniem stosuje ten system uprawy od wielu lat w 700-hektarowym gospodarstwie.
Nawet 11 ton pszenicy z hektara. W tym gospodarstwie to norma
Gospodarz przekonywał studentów, aby się nie bali i przestawiali gospodarstwa na system bezorkowy, bo innego wyjścia po prostu nie ma. Susze są coraz częstsze i jest to jedyny sposób, aby ograniczyć skutki zmian klimatu. Faktycznie, gdy byłem w jego gospodarstwie w zeszłym roku pod koniec sierpnia na polu z kukurydzą trudno było zaobserwować jakiekolwiek objawy niedoboru wody. Co innego za miedzą u sąsiada, który uprawia glebę tradycyjnie z użyciem pługa.
Nie trzeba od razu kupować drogich i wymyślnych maszyn. Na początek wystarczy używany gruber ścierniskowy, na którym trzeba zamontować skrzynię do nawozów mineralnych i siewnik z redlicami talerzowymi. Z czasem trzeba będzie pomyśleć o mulczerze do niszczenia resztek pożniwnych. Wiesław Gryn uważa, że uprawa bezorkowa nie jest zarezerwowana tylko dla wielkich gospodarstw. Można ją z powodzeniem stosować także w mniejszych, po prostu potrzebne są narzędzia i maszyny o węższej szerokości roboczej, a tym samym o mniejszym zapotrzebowaniu na siłę uciągową. Dementuje też krążące powszechnie opinie, że uprawa bezorkowa pozwala zaoszczędzić paliwo w stosunku do uprawy płużnej. Wiesław Gryn uważa, że rezygnacja z użycia pługa nie tylko nie powoduje zmniejszenia zużycia paliwa, ale wręcz przeciwnie – je zwiększa. W zamian daje natomiast większą stabilność plonowania w poszczególnych latach.
Nawigacja - siew, nawożenie i ochrona jak po sznurku
Podstawowym celem rolnika powinna być troska o materię organiczną w glebie. To ona gwarantuje intensywne życie biologiczne w glebie. Można je łatwo ocenić licząc dżdżownice. Zwykle na szpadlu u Wiesława Gryna jest ich około 20. Każdy rolnik może zrobić taki sam test u siebie w gospodarstwie. Im dżdżownic będzie mniej, tym jest gorzej.
Materia organiczna magazynuje także cenną wodę, którą oddaje roślinom w okresach suszy. Materię organiczną można dostarczać w każdej postaci, np. w słomie, oborniku, ale także w torfie.
W tym roku znaczna część rzepaku ozimego wysianego w technologii bezorkowej w gospodarstwie przezimowała i nie wygląda najgorzej. Studenci zwrócili uwagę na ule stojące obok jednej z plantacji. Rolnik tym bardziej musi dbać, aby podczas oprysków nie doprowadzić do zatrucia pszczół, a te w Rogowie mają się bardzo dobrze.
W uprawie bezorkowej pszenicy ozimej szczególnie ważne jest, aby rozstawa rzędów nie były zbyt szeroka, bo ułatwia to rozwój chwastów. Zdaniem Wiesława Gryna jednym z najczęściej popełnianym błędów przez naszych rolników jest zbyt głęboki siew zbóż, który utrudnia późniejsze krzewienie roślin. Najtrudniej jest w systemie bezorkowym wysiać pszenicę ozimą w stanowisku po kukurydzy uprawianej na ziarno ze względu na dużą masę resztek pożniwnych i słomy. Jednak i z tym zadaniem rolnik daje sobie świetnie radę.
Na koniec pobytu w gospodarstwie studenci byli na plantacji kukurydzy uprawianej po kukurydzy. Największe wrażenie na zwiedzających zrobiła demonstracja silnie rozbudowanego systemu korzeniowego kukurydzy, a także ocena liczby dżdżownic w glebie i stanu roli na plantacji.