Farmerzy wracają do dawnych metod w rolnictwie
Kanadyjscy farmerzy mają coraz większy problem z suszą, przez co niektórzy z nich powracają do dawno niestosowanych rozwiązań, takich jak obsadzanie skraju pól drzewami. Rząd w Ottawie ogłosił w tym tygodniu program wsparcia dla rozwiązań poprawiających warunki upraw.
Excelsior, wiejska gmina w prowincji Saskatchewan, ogłosiła stan wyjątkowy z powodu "katastrofy rolnej spowodowanej poważną suszą". - Pastwiska, na których powinna rosnąć trawa dla zwierząt, zbrązowiały z powodu letnich upałów i braku opadów w poprzednich latach - podkreślili radni w komunikacie. Wskazali, że zwykle o tej porze roku bydło jest na pastwiskach, a obecnie wielu ranczerów musi dowozić zwierzętom siano. Radni obniżyli lokalne podatki o 20 proc. i zwrócili się o pomoc do rządu prowincji i władz federalnych.
Stosowanie neonikotynoidów ograniczone, ale nie zakazane
Rząd federalny utworzył w tym roku Canada Water Agency, agencję zajmującą się zarządzaniem zasobami wodnymi kraju, w tym zasobami wody dla rolnictwa, ale na skutki jej działań jeszcze za wcześnie. Tymczasem media cytują opinie naukowców, że w związku ze zmianami klimatu w niektórych rejonach na Preriach susza jest najgorsza od 50 lat, a miejscami, jak w Manitobie - od XIX w. Ponieważ problem z brakiem wody nie jest nowy, w ostatnich latach część farmerów zaczęła powracać do zarzuconych dawno metod, by zapewnić lepszą retencję wody w glebie. Są to np. zboża ozime, których większa część wzrostu przypada na czas, gdy stopnieje śnieg i ziemia jest wciąż wilgotna. Mimo problemów z wodą zbóż ozimych w ostatnich latach siano coraz mniej.
Farmerzy mówią też o sadzeniu drzew i krzewów na miedzach między polami i na skrajach pól. To nieczęsty widok w Kanadzie, ponieważ, jak tłumaczą farmerzy, większość obrzeżających pola drzew została wycięta, by zwiększyć powierzchnię upraw. Ci, którzy się na to nie zdecydowali, podkreślają, że cień drzew zmniejsza parowanie wody z gleby, a korzenie zatrzymują wodę. Wylicza się też negatywne konsekwencje zbyt głębokiego przeorywania ziemi. Niektórzy wracają do tzw. poplonów, zapobiegających parowaniu wody. Farmerzy wypowiadający się w mediach wskazują też na przydatność w rolnictwie odtwarzania dawniej istniejących terenów bagiennych.
Zmiany klimatu zagrażają rolnictwu na świecie
W czwartek minister rolnictwa Marie-Claude Bibeau ogłosiła uruchomienie nowego funduszu w wysokości 200 mln dolarów kanadyjskich, przeznaczonego na projekty rozwiązań dla rolnictwa. Celem jest m.in. zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych dzięki działaniom na rzecz jakości gleby, takim jak zachęty do uprawiania roślin okrywowych i międzyplonów, zarządzanie azotem w produkcji rolnej i rotacja w uprawianiu ziemi. Rząd w komunikacie zwrócił uwagę na wyzwania dla rolnictwa, jednej z pierwszych branż poważnie dotkniętych zmianami klimatu. - Problemy związane z dostępnością i jakością wody, zdrowiem gleby i bioróżnorodnością będą się powiększać i w ciągu najbliższych dziesięcioleci staną się coraz bardziej kosztowne - podkreślono.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś