Żniwa z promilami w tle. Alkomaty się grzeją
Mając 3, a nawet 4 promile alkoholu w organizmie, jeżdżą ciągnikami po drogach publicznych i wykonują prace polowe. Niestety, część polskich rolników nadal chłodzi się w pracy procentowymi napojami. Potwierdzają to policyjne raporty z ostatnich dni.
Zaraz po przyjeździe do kolizji na ul. Żwirki i Wigury w Pyrzycach (woj. zachodniopomorskie), tamtejsi policjanci wyczuli od kierującego silną woń alkoholu.
Został więc natychmiast poddany badaniu, które wykazało ponad 2 promile alkoholu.
Ciągnik rozpadł się na pół. A kierowca był pijany
Jakby tego było mało, okazało się również, że ani ciągnik, ani przyczepy nie posiadają aktualnych badań technicznych. Dlatego policjanci oprócz prawa jazdy kierującego traktorem, zatrzymali też dowody rejestracyjne zespołu pojazdów. 46-latek trafił do policyjnego aresztu, żeby wytrzeźwiał zanim stanie przed sądem.
Przed wymiarem sprawiedliwości odpowie również 48-letni mieszkaniec gminy Sędziszów Małopolski (woj. podkarpackie). Funkcjonariusze drogówki z Ropczyc po jego sposobie jazdy nabrali podejrzeń, że może znajdować się pod wpływem alkoholu. Ich przypuszczenia potwierdziły się.
Pijany traktorzysta uciekał przed policją i wypadł z kabiny
Niewiele mniej, bo ponad 3,5 promila alkoholu w organizmie, miał 46-letni kierowca ursusa C-360, którego do kontroli zatrzymali funkcjonariusze z Posterunku Policji w Suchaniu (woj. zachodniopomorskie). Ponadto mężczyzna złamał sądowy zakaz kierowania wszelkimi pojazdami mechanicznymi, który obowiązuje go do 2019 roku.
Natomiast białostoccy policjanci, wezwani do zdarzenia drogowego w okolicy miejscowości Zubry, ustalili, że kierowca traktora marki Ursus z przyczepą prowadził go, będąc w stanie nietrzeźwości.
"Jak się okazało, 57-latek miał blisko 2 promile alkoholu w organizmie. Dodatkowo, traktor od 5 lat nie posiadał ważnych badań technicznych. Teraz dalszym losem mężczyzny zajmie się sąd" - podała komenda miejska w Białymstoku.
Pijany traktorzysta spadł z mostu do rzeki
"Po kilku słowach wypowiedzianych przez 35-letniego kierowcę ciągnika, policjanci zorientowali się, że jest on pijany. Okazało się, że miał ponad 2,7 promila alkoholu w organizmie. Kierował ciągnikiem, który w ogóle nie był zarejestrowany, nie posiadał ważnych badań technicznych ani obowiązkowego ubezpieczenia OC" - brzmi komunikat łódzkiej policji.
Stróże prawa po raz kolejny apelują i uczulają: prace polowe do najbezpieczniejszych nie należą, trzeba podczas nich pilnować się na każdym kroku. Dlatego alkoholowe wspomagacze są wówczas wykluczone.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl