Żerował na kłopotach gospodarzy. Przejmował ziemię i budynki
Sąd aresztował na 3 miesiące 34-latka podejrzanego o popełnienie trzynastu przestępstw oszustwa i lichwy. Według śledczych mężczyzna wykorzystywał trudną sytuację klientów i przejmował od nich nieruchomości.
"Od pewnego czasu policjanci i prokuratorzy analizowali przypadki, w których osoby w trudnej sytuacji materialnej traciły nieruchomości, jak się okazywało będące zastawem hipotecznym pod zaciągnięte kredyty. Analizy wskazywały, że za pośrednictwem udzielania pożyczek stał ten sam podmiot" - podaje Komenda Miejska Policji w Łodzi.
Oszukiwali rolników przy przetargach na ziemię. Są kolejni zatrzymani
Chodzi o biuro pożyczkowe prowadzone przez 34-letniego mężczyznę, który miał pozyskiwać klientów przez ogłoszenia adresowane do osób znajdujących się w trudnej sytuacji
finansowej.
- Oferował możliwość uzyskania pożyczki - bez prowizji i zabezpieczeń - przez osoby zadłużone nawet do 200 tys. złotych. Odpowiadali na nie klienci z różnych regionów Polski. Zazwyczaj były to osoby posiadające już znaczne zadłużenie, znajdujące się w trudnej sytuacji życiowej, chore, bez środków utrzymania, które umożliwiałyby spłatę zaciągniętych zobowiązań - informuje Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Rzeczywiste warunki udzielanych pożyczek znacznie odbiegały jednak od deklarowanych. Podejrzany obiecywał wsparcie i pomoc przy spłacie zaciągniętych zobowiązań, w uzyskaniu kredytów z banku i wykreśleniu z BIK. Przed podpisaniem umów niezgodnie z rzeczywistością przedstawiał swoim kontrahentom ich treść.
Na wielką skalę wyłudzali płatności bezpośrednie. Są już w rękach CBA
- Osoby, które zdecydowały się na zaciąganie zobowiązań traktowały ofertę jako możliwość wyjścia z tragicznej sytuacji. Po podpisaniu umów pożyczek okazywało się, że trafiała do nich jedynie część kwoty. Potrącane były wysokie koszty operacyjne i rzekoma prowizja na rzecz pośredniczącej spółki z siedzibą na Cyprze. Zdarzało, że przekraczała nawet 30 proc. udzielonej pożyczki. Wszystko wskazuje na to, iż udział w transakcji cypryjskiej spółki był fikcją, a potrącane z tytułu rzekomej prowizji pieniądze były zyskiem podejrzanego - precyzuje Kopania.
Według śledczych 34-latek musiał być świadomy tego, że osoby, którym udziela pożyczek nie będą miały szans na ich spłatę w terminie. W efekcie traciły będące zabezpieczeniem pożyczek nieruchomości. Jak twierdzą łódzcy policjanci, najczęściej były to grunty rolne wraz z zabudowaniami.
"Mężczyzna dotychczas usłyszał 13 zarzutów oszustwa i lichwy. Prowadzone postępowanie może jednak dotyczyć łącznie 50 podobnych przypadków, w których straty oszacowano na 2,6 miliona złotych" - stwierdzają stróże prawa.
Nie wykluczają kolejnych zarzutów dla zatrzymanego, który decyzją sądu najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Za oszustwo grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
- W ramach postępowań pozakarnych analizowana jest kwestia działań cywilistycznych, które mogłyby się przyczynić do ograniczenia w stosunku do pokrzywdzonych negatywnych skutków prawnych - podsumowuje rzecznik łódzkiej prokuratury.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl