Zamykają targowiska, rolnicy mają problem ze sprzedażą produktów
W całym kraju szybko ubywa czynnych targowisk i bazarów. Wszystko za sprawą pandemii koronawirusa. Obiekty, które są nadal czynne świecą pustkami, bo klienci obawiają się zakażenia.
Na Mazowszu władze wielu gmin zakazały handlu, a w miejscach, gdzie można jeszcze handlować, kupujących jest naprawdę niewielu.
To problem dla rolników, którzy sprzedają wytworzone w gospodarstwach produkty. - Dziś nie mamy co z tym wszystkim zrobić, ludzie się boją, że na jajkach czy mięsie jest koronawirus - narzekają.
Żywność będzie badana "od pola do stołu"
Najwcześniej, bo już od piątku, 13 marca na dwa tygodnie lub do odwołania targowisko miejskie zamknął burmistrz Kozienic. Targowisko w Wierzbicy zostało zamknięte w dniu tradycyjnego handlu w niedzielę - informuje radomskie "Echo Dnia".
W Iłży tak zwane targowisko chłopskie i drugie miejskie zamknięto od poniedziałku. Przestrzegania zakazu pilnowała policja.
Od poniedziałku wprowadzono zakaz handlowania na targowiskach między innymi w Szydłowcu, Przysusze, Lipsku, a także w Radzanowie, skąd pochodzi pierwsza w regionie osoba zarażona koronawirusem.
Na obecną chwilę funkcjonują dwa miejsca do sprzedaży w Pionkach, a także wszystkie bazary w Radomiu.
źródło: "Echo Dnia"
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś