W Polsce powstaną strefy GMO?
Słuchając pana ministra, odnoszę wrażenie, że pan jest za, a nawet przeciw. Z jednej strony głośno pan się wypowiada, że Polska jest wolna od GMO, a z drugiej strony oficjalnie pan mówi o tworzeniu stref produkcji GMO. Wobec tego, na czym polega ta strefa wolna od GMO, którą jesteśmy jako Polska? - dociekał Arkadiusz Szczepaniak.
Przedstawiciel Koalicji Polska Wolna od GMO zwracał się do ministra środowiska Jana Szyszki podczas posiedzenia połączonych sejmowych Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Polski rząd przeciwko GMO. Przepisy zakażą takich upraw?
Oprócz posłów i przedstawicieli ministerstw brało w nim udział wielu gości: reprezentantów różnego rodzaju organizacji pozarządowych, instytucji, związków rolniczych, gospodarstw ekologicznych, środowisk naukowych, samorządów oraz "zwykli", niezrzeszeni obywatele.
Wspomniana nowelizacja ustawy, jak wynika z uzasadnienia do niej, ma zwiększać bezpieczeństwo zdrowia ludzi i środowiska przez wprowadzenie mechanizmów umożliwiających skuteczną kontrolę oraz ograniczanie ewentualnych upraw GMO.
Poza tym nowe prawo ma stanowić wykonanie wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE w tym zakresie.
Podlasie mówi "nie" uprawom GMO
Właśnie o te strefy mieli głównie pretensje do ministra zgromadzeni goście. Podkreślali, że to może być wprowadzanie GMO do Polski "tylnymi drzwiami".
- Trudno, jesteśmy w Unii Europejskiej, musimy przestrzegać prawa. Ale czy w takim wypadku nie możemy robić tak, jak inne kraje w UE, które wprowadzają zakaz upraw roślin transgenicznych? Muszą mieć rejestr, zgadzam się. Ale czy nie można byłoby wpisać zero? Bo jeśli jest zakaz, to nawet jeśli ktoś będzie uprawiał rośliny transgeniczne, jakąś kukurydzę, to do obowiązku władz polskich będzie należało zniszczenie uprawy. A więc mamy rejestr zero. Tak to zrobiły Włochy, zrobiło tak wiele innych krajów - tłumaczyła Anna Szmelcer, przewodnicząca Stowarzyszenia Polska Wolna od GMO.
Szyszko ostro przeciwko GMO
- Terytorium Rzeczypospolitej Polskiej ustanawia się strefą wolną od upraw GMO z wyłączeniem, wskazaniem strefy do upraw GMO. Pytam się, panie ministrze, czy widział pan kiedyś zdechłego kota i jednocześnie żywego? Bo ja nie. Czy państwo widzieliście? Albo kot jest żywy, albo zdechły. Albo Polska jest wolna od GMO, albo nie - obrazowała Dal.
- Wyrok trybunału nakazuje utworzenie rejestru upraw i nic więcej. Nie mówi nic o tworzeniu stref - podkreślała Jadwiga Łopata, wiceprezes Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi - ICPPC.
Poza tym, jak zaznaczano - pszczoły latają dalej niż 3 km, więc mogą dotrzeć do stref GMO. Postulowano nawet 500-kilometrową strefę buforową. Odtworzono też wypowiedź prof. Stanisława Kazimierza Wiąckowskiego, który przypomniał m.in., iż rośliny, także genetycznie modyfikowane, rozsiewają się z wiatrem. A ten ostatnio w Polsce jest bardzo silny.
W ożywionej, momentami wręcz emocjonalnej dyskusji, wszyscy zabierający głos mocno opowiadali się przeciwko jakimkolwiek uprawom GMO w Polsce. Mówiono o zagrożeniach dla zdrowia i dla polskiego rolnictwa, o potrzebie bezpieczeństwa dla kolejnych pokoleń. Podkreślano wyższość prawa polskiego nad przepisami UE.
Kukiz krytykuje rządowy projekt w sprawie GMO
Nie bronił zaciekle zapisów w projekcie, zachęcał do zgłaszania pomysłów, rozwiązań. Gdy zarzucano mu bycie "za" i "przeciw" jednocześnie, zaproponował przebudowę ustawy. - Myślę, że zrobi to komisja. To od niej wszystko zależy - zaznaczał.
Jak przyznawał, GMO jest śmiercią dla polskiej wsi. - Nie ma chyba większego zwolennika tego, żeby całkowicie zniknęło GMO z produkcji roślinnej i z produkcji zwierzęcej w Polsce, żeby również zniknęło ze sklepów. Tylko, szanowni państwo, pomóżcie mi w tym, jak to zrobić - stwierdził minister.
- Bardzo chętnie się zgodzę, panie ministrze, tylko problem polega na tym, że po pierwsze suweren wam za to płaci, a wy wciąż się modlicie, że my mamy coś załatwić - odpowiadała prezes zarządu Fundacji QLT Lena Huppert.
Do pracy posłów zachęcał też m.in. naturoterapeuta Jerzy Zięba: - Macie robotę do wykonania, którą my, naród, wam zadaliśmy. Weźcie się do roboty i zameldujcie nam wykonanie zadania. Nie czekajcie na wybory. My chcemy o wykonaniu zadania usłyszeć dużo, dużo wcześniej.