Tir z 20 tonami ryby jechał pod prąd na A1. Kierowca chory na Covid-19
Ogromne zagrożenie powodował samochód ciężarowy z naczepą wypełnioną rybami, który jechał pod prąd A1. Kierowca ledwo trzymał się na nogach. Ale tym razem nie chodziło np. o alkohol, lecz o Covid-19.
Dyżurny z Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim (woj. pomorskie) otrzymał informację o tirze, który jedzie pod prąd autostradą w kierunku Gdyni i natychmiast wysłał tam patrol.
156 martwych prosiąt. Ciężarówka wypadła z drogi
Ciężarówkę funkcjonariusze zastali przy punkcie poboru opłat. Od razu zauważyli, że kierowca - obywatel Rumunii - wygląda na chorego.
"Miał trudności z porozumiewaniem się i koordynacją ruchową. Nie potrafił wytłumaczyć, jak doszło do tego, że jechał niewłaściwą jezdnią. Mężczyzna nie był w stanie określić, gdzie się znajduje" - relacjonuje KPP w Pruszczu Gdańskim.
Stróże prawa przy zachowaniu środków ochrony osobistej wylegitymowali kierowcę, zbadali jego trzeźwość (był trzeźwy) i natychmiast wezwali na miejsce karetkę pogotowia. Zespół ratownictwa medycznego zbadał 58-latka i szybko okazało się, że jest chory na Covid-19.
"Został przetransportowany do szpitala w Gdańsku, a policjanci zajęli się zabezpieczeniem pojazdu wraz z ładunkiem. W naczepie-chłodni znajdowało się 20 ton ryby. Mundurowi nawiązali kontakt z przewoźnikiem i właścicielem towaru, informując ich o zdarzeniu i miejscu, do którego zostanie odholowany pojazd" - opisuje pruszczańska komenda.
Tir we współpracy z Wydziałem Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Starostwa Powiatowego w Pruszczu Gdańskim został zabezpieczony na parkingu policyjnym na terenie miasta.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl