Sprawa zastrzelonych łosi. Śledczy wnioskują o warunkowe umorzenie
Wracamy do sprawy zastrzelenia dwóch łosi podczas polowania przez myśliwego z Podlasia. Prokuratura złożyła do sądu wniosek o warunkowe umorzenie postępowania. Nie oznacza to, że niefortunny strzelec nie poniesie żadnych konsekwencji.
Polowanie - jak pisaliśmy tutaj - odbywało się w listopadzie zeszłego roku w okolicy miejscowości Grądy-Woniecko (pow. zambrowski, woj. podlaskie). Jeden z myśliwych z koła łowieckiego zastrzelił dwa łosie. 72-latek miał pomylić te zwierzęta z dzikami lub – co twierdzili inni myśliwi – z jeleniami.
Trzeba tu podkreślić, że łoś nadal jest na liście zwierząt łownych, ale od przeszło 20 lat obowiązuje moratorium zakazujące polowań na te zwierzęta. W związku z tym w sprawie wszczęto postępowanie w kierunku przestępstwa z Ustawy Prawo łowieckie.
Nie ma zgody na odstrzał łosi. Resort się wycofał?
Prowadzili je policjanci pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Zambrowie. Jak dowiedziało się teraz Polskie Radio Białystok, śledczy po zakończeniu swojej pracy przesłali do sądu wniosek o warunkowe umorzenie postępowania. Podejmując taką decyzję, mieli brać pod uwagę dotychczasową opinię o myśliwym i fakt, że nie był nigdy skazany.
„Prokurator zawnioskował o nawiązkę w wysokości 5 tysięcy złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej, przepadek broni i trzyletni okres próby. Jeżeli sąd przychyli się do wniosku prokuratury, myśliwy nie będzie ani skazany, ani uniewinniony. Może to też oznaczać, że nie będzie musiał zapłacić ekwiwalentu w wysokości 28 tysięcy złotych za bezprawnie pozyskaną zwierzynę” – informuje na swojej stronie interenetowej podlaska rozgłośnia.
Wniosek prokuratury ma być rozpatrzony przez sąd w końcówce marca. Myśliwy ma też odpowiadać przed sądem łowieckim, wewnętrznym organem Polskiego Związku Łowieckiego.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl