Rolnik na wakacjach? Większość nie może sobie na to pozwolić
Urlop dla rolników to najczęściej marzenie ściętej głowy. Na dłuższy wyjazdowy wypoczynek w ogóle nie mogą sobie pozwolić prowadzący produkcję zwierzęcą. Nieco łatwiej "wyrwać się" gospodarzom stawiającym na profil roślinny.
Takie smutne wnioski płyną z dyskusji rolników na internetowych forach, a także w mediach społecznościowych.
Trzeba przy tej okazji zaznaczyć, że chodzi przede wszystkim o młodszych gospodarzy, którzy korzystają z globalnej sieci.
Od 17 maja wchodzą przepisy dotyczące pomocnika rolnika
"O nas rolnikach to najczęściej wszyscy pozostali mówią tylko, że dostajemy dopłaty, że traktory mamy za miliony, że ulgi, mały KRUS itd. Nikt nie pomyśli jednak, że my urlopów nie mamy, nie mówiąc już o chorobowym jak to jest na etaciku. Piątek, świątek czy niedziela, trzeba przy zwierzętach chodzić" - napisał rolnik-internauta.
To właśnie ci utrzymujący zwierzęta hodowlane najbardziej narzekają na brak dłuższych przerw w pracy. Przyczyna jest prosta - nie ma ich kto zastąpić, a karmienie, dojenie itd. to czynności, których nie można przecież odłożyć w czasie.
"Ja miałem wczasy zaraz po ślubie, czyli 10 lat temu. Całe 2 tygodnie laby" - przyznał jeden z gospodarzy. Inny wyjawił, że jego ostatni wakacyjny wyjazd to… kolonie dla dzieci.
Gdzie jechać na wakacje? Zamiast nad morze wybierz się na wieś
"Kiedyś nawet miałem pomysł na założenie działalności polegającej na zastąpieniu rolnika w jego obowiązkach na czas jego urlopu itp. Najtrudniej wyrwać się rolnikowi na urlop, gdy ma hodowlę, ale mając hodowlę, trudno mi sobie wyobrazić jak ktoś by miał mnie zastąpić. A co do tematu, to na prawdziwych wakacjach nie byłem nigdy, czasem tylko na jakiś dłuższy weekend sam albo na jeden dzień z rodziną" - stwierdził kolejny rolnik.
Większość z wypowiadających się stara się chociaż wyrwać na takie 1-2 dniowe, weekendowe wypady. Tyle, że to nie zawsze zdaje egzamin.
Wakacje mogą być tańsze. Resort przypomina o ulgach
Nieco łatwiej jest sobie zorganizować labę prowadzącym gospodarstwa o profilu roślinnym, ale też raczej nie w sezonie letnim.
"Wygrałem kiedyś wycieczkę zagraniczną w konkursie producenta nawozów i pojechali… moi teściowie. W terminie lipiec-wrzesień to ja nie mam czasu się podrapać, a co dopiero mówić o leżeniu bykiem na plaży" - zobrazował kolejny z internautów.
Trzeba jednak dodać, że są też farmerzy zadowoleni z dużej liczby obowiązków i spędzania ciągle czasu na wsi.
"No cóż, wszyscy kochamy ziemię i jej się poświęcamy. Taki los. Ja urlopów nie wypatruje. Całym rokiem jestem na świeżym, zdrowym powietrzu, często na słońcu, latem kąpie się we własnym stawie. Inni mają gorzej" - podsumował na forum szczęśliwy rolnik.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś