Rolnicy zakończyli blokadę, posprzątali po sobie i odjechali. "Zbieramy siły"
Żeby wygrać całą wojnę, czasem trzeba poświęcić jakąś bitwę. Ja poświęcam dzisiejszą - powiedział na koniec środowego protestu na drodze krajowej nr 11 w Koszutach (woj. wielkopolskie) prezes Agrounii Michał Kołodziejczak. Trasę odblokowano ok. godz. 18.
Prezes Agrounii Michał Kołodziejczak tłumaczył około godz. 18 decyzję o zakończeniu protestu w Koszutach "troska o ludzi".
Traktory zablokowały drogi w całym kraju
- Zbieramy siły i na pewno się nie poddamy. Jesteśmy po bardzo trudnych tygodniach. Od miesiąca tak naprawdę raz, dwa razy na siedem dni strajkujemy. Prawie wszyscy posłowie, którzy zagłosowali przeciwko polskim rolnikom dostali obornik, słomę, dostali gnojówkę zaniesioną do swoich biur, pod swoje domy - zaznaczył w rozmowie z dziennikarzami.
Podkreślił, że pomimo próśb kierowanych przez rolników, nie doszło do rozmów, ani wyznaczenia terminu spotkania ze stroną rządową. - Jesteśmy w stanie przyjąć każdą decyzję, nawet najtrudniejszą, ale musi to być nasza wspólna decyzja wypracowana z rządem - zaznaczył Kołodziejczak.
- Nie ma żadnej odpowiedzi, nie ma żadnej odezwy. Prezydent odpowiedział szybko. Marszałek senatu odpowiedział szybko. Premier jest nieugięty. Jak widać nie chcą rozmawiać, nie chcą problemów rozwiązywać - powiedział.
.@kolodziejczak_m skuty przez policję i zatrzymany. Chciał zablokować drzwi strażakom, którzy mieli zgasić płonące opony. Rolnicy krzyczą: puścić go. #protestrolnikow @RadioZET_NEWS pic.twitter.com/kie4Yr8RLT
— Natalia Żyto (@NataliaZyto) October 21, 2020
"Piątka" musi poczekać na kolejne posiedzenie Sejmu
W środowej blokadzie drogi nr 11 w miejscowości Koszuty (pow. średzki, woj. wielkopolskie) uczestniczyło około stu rolników. Demonstranci zablokowali trasę swoimi ciągnikami i bronami, wysypali na drogę słomę, a na poboczu palili opony. W związku z blokadą policja wyznaczyła objazdy. Protestujący przepuszczali karetki pogotowia.
Kom. Maciej Święcichowski z zespołu prasowego wielkopolskiej policji przekazał pod wieczór PAP, że funkcjonariusze nie ukarali mandatem żadnego z protestujących. - Na razie chcemy wylegitymować wszystkie osoby, a co będzie dalej - zobaczymy - wskazał.
Przed południem doszło do incydentu, w trakcie którego prezes Agrounii Michał Kołodziejczak został skuty kajdankami przez policjantów, powalony na ziemię i odprowadzony do radiowozu. Tam został wylegitymowany. Rolnicy przyglądający się temu zdarzeniu krzyczeli do policjantów: "rozkuj go!".
Ruszyło sprzątnie po dzisiejszej akcji. „Nikt z rządu się z nami nie skontaktował, pokazali gdzie nas mają” - mówił na zakończenie @kolodziejczak_m @RMF24pl pic.twitter.com/ysHXhpEQVC
— Mateusz Chłystun (@MateuszChlystun) October 21, 2020
Izby Rolnicze popierają dalsze protesty w sprawie "piątki"
Kom. Maciej Święcichowski tłumaczył PAP, że "był względny porządek; w pewnym momencie doszło jednak do takiej sytuacji, że straż pożarna jadąc na sygnale chciała przejechać przez drogę, a była tam osoba (prezes Agrounii - PAP), która uniemożliwiała przejazd straży. W związku z tym zostały zastosowane kajdanki, poszliśmy z panem do radiowozu, pan został wylegitymowany i po wylegitymowaniu został zwolniony" - opisał Święcichowski.
Policja podkreśla, że nie doszło do formalnego zatrzymania Kołodziejczaka, a działania funkcjonariuszy były standardowymi procedurami stosowanymi w podobnych sytuacjach. - Nie chcieliśmy legitymować w tłumie ludzi, więc zabraliśmy go na bok, żeby można było zrobić to w ciszy i spokoju - powiedział PAP Święcichowski, dodając, że jest to działanie przewidziane m.in. w ustawie o policji.
Prezes Agrounii zapowiedział w środę rano, że rolnicy nie zejdą z blokady, dopóki nie zostaną spełnione ich postulaty. - Jesteśmy w Koszutach, to legendarne miejsce, gdzie strajki odbywały się w latach 90. To tutaj policja pałowała rolników, to tutaj nas bili. Tutaj nie chcieli, żeby rolnicy dochodzili do głosu. Ale dzisiaj my nie odpuścimy. Mamy jasne warunki, żądamy spotkania z premierem i to jak najszybszego. To on jest odpowiedzialny za to, co dzieje się w kraju - mówił Kołodziejczak.
#PILNE Policja zatrzymała lidera Agro Unii Michała Kołodziejczaka w Koszutach, doszło do przepychanek. Funkcjonariusze zagrozili użyciem gazu. @RMF24pl pic.twitter.com/CpY9R9FNex
— Mateusz Chłystun (@MateuszChlystun) October 21, 2020
Hodowcy wyjechali na drogi. Kolejna odsłona protestu
Jak dodał, protestujący chcą jasnej deklaracji: "piątka dla zwierząt będzie odrzucona, nie będzie dalej procedowana".
- My nasze postulaty dopiero będziemy rozbudowywać, dopiero je pokażemy. Ale musi być dialog. Tak jak mówię to bardzo często - jesteśmy w stanie poprzeć bardzo trudne decyzje rządu, ale muszą być z nami konsultowane, to muszą być nasze wspólne decyzje. Tutaj są rolnicy, którzy są bardzo zdeterminowani i my dzisiaj nie zejdziemy z tej drogi, dopóki nie będą podjęte odpowiednie decyzje. Jesteśmy bardzo pokojowo nastawieni - mówił.
W Wielkopolsce rolnicze blokady dróg i wolne przejazdy kawalkad ciągników zorganizowano w środę m.in. na drodze krajowej nr 11, na odcinku Chodzież - Oborniki, Pleszew - Ostrów, Jastrowie - Podgaje, oraz Środa Wlkp. - Jarocin.
Protesty odbyły się też na drogach krajowych nr 12 na odcinku Leszno - Wschowa, dk 36 między Kobylinem a Krotoszynem, dk 15 między Krotoszynem a Koźminem, dk 12 między Gostyniem a Borkiem, a także na trasie Września - Gniezno - Słupca. Większość pikiet w regionie zakończyła się do godz. 15, najdłużej trwała blokada drogi krajowej nr 11 w Koszutach.
W Koszutach na #DK11 między Środą Wlkp a Poznaniem rozpoczęła się blokada drogi. „Teraz jest prawdziwa blokada!” - mówi lider Agro Unii Michał Kołodziejczak. @RMF24pl pic.twitter.com/JRAouefu5u
— Mateusz Chłystun (@MateuszChlystun) October 21, 2020
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl