Rolnicy pytają, czy kandydaci na prezydenta rozróżnią pszenicę od żyta
Import płodów rolnych z zagranicy, poparcie dla sanitarnego odstrzału dzików, regulacje cen i marż, nierówne dopłaty unijne czy rozróżnianie gatunków zbóż - o to chciałoby zapytać środowisko rolnicze kandydatów na prezydenta RP.
Temat wywołał Michał Nowacki, znany szerokiemu gronu internautów jako "Rolnik NIEprofesjonalny". Na swoim facebookowym profilu stwierdził, że temat rolnictwa w kampanii jest odsunięty na boczny tor, a przecież ten zawód wykonuje wiele osób.
Duda wygrał na wsi. Duże miasta postawiły na Trzaskowskiego
"O co zapytałabyś/zapytałbyś kandydata na prezydenta, gdyby zdarzyła się ku temu okazja? Co jako osobę związaną z rolnictwem interesuje Ciebie, a nie usłyszałeś tego z ust kandydatów?" - zapytał swoją społeczność.
W komentarzach mocno przewija się temat importu i jego wpływu na rodzimy rynek rolny.
"Dlaczego większość produktów rolnych sprowadzanych jest zza granicy, gdzie towar każdy wie, że jest gorszej jakości niż w Polsce i to (przekuwa - red.) się na nasz rynek zbytu, a co za tym idzie ceny lecą w dół, a nakłady z roku na rok są coraz większe w tych ostatnich trudnych warunkach gospodarowania" - wskazuje jeden z internautów.
Inny docieka, dlaczego rząd pozwala na sprowadzanie milionów ton "zatrutego zboża i rzepaku" m.in. z Ukrainy za "śmieszne pieniądze", podczas gdy polskim rolnikom wprowadza się coraz to nowe obostrzenia dotyczące stosowania środków ochrony roślin czy nawozów. I retorycznie pyta, jak w tej sytuacji rodzimi farmerzy mają być konkurencyjni.
Duda wygrał wśród rolników. AGROunia: to syndrom sztokholmski
Nie mogło oczywiście zabraknąć kwestii cen i opłacalności produkcji.
"Jak to się dzieje, że owoce miękkie typu porzeczka od rolnika skupują po 30 groszy, a w Biedronce są po XX złotych? I druga sprawa, jak to się dzieje, że pomimo tego, że rzeczona porzeczka jest po 40 groszy, to z Ukrainy się opłaca, bo tam tańsza? To tam oni dopłacają, żeby zabrać?" - obrazuje gospodarz, zastrzegając, iż i tak są to ceny z ubiegłych lat.
Kolejny internauta chciałby zapytać kandydatów, kiedy pojawią się przepisy dotyczące regulacji cen, a ściślej mówiąc wysokości marży, jaką maksymalnie na dany towar mogą nałożyć firmy bądź pośrednicy.
"Bo towar od rolnika jest za grosze kupowany i rolnik produkuje po kosztach. A firmy ciągle koszta teoretycznie windują, nawet gdy nośniki energii tanieją. Efekt jest taki, że u rolnika taniej, a w sklepie nie. Zaś jak drożeje u rolnika, to w sklepie tylko do góry" - przedstawia swoje wątpliwości dyskutant.
Wśród kolejnych pytań znalazły się te o solidarne, równe i terminowe dzielenie pieniędzy z puli na pomoc suszową, by poszkodowani dostawali je w jednym czasie (a nie jeden w październiku, a drugi w czerwcu) oraz o to, dlaczego utrudnia się życie rolnika, wprowadzając "durnowate przepisy" (choćby w kwestii niemożności skupowania świń ze stref zagrożenia ASF, choć są zdrowe, co wykazują badania).
Skrajne ubóstwo wśród rolników. Dane są szokujące
"Czy popiera pan sanitarny odstrzał dzików, które niszczą uprawy na prywatnych plantacjach, oraz roznoszą ASF, który zagraża gigantycznej branży mięsnej. Czy popiera pan ubój rytualny, który jest potrzebny do sprzedaży do krajów muzułmańskich czy Izraela choćby wołowiny oraz drobiu" - kieruje do kandydatów pytania internauta, określając je jako "kontrowersyjne".
Następny chciałby wiedzieć, dlaczego "polski rolnik jest wykorzystywany i kompensuje się mu zalewie 45 proc. tego co otrzymuje rolnik niemiecki".
A prawdziwą "wisienką na torcie" wydaje się być pytanie do kandydata na głowę państwa: "Czy rozróżni pszenicę od żyta?".
Być może uda się zadać któreś z tych pytań podczas debaty z udziałem kandydatów. Szanse na to maleją jednak z każdym dniem bowiem z każdy z polityków ma inną wizję "konfrontacji".
Druga tura wyborów prezydenckich już w niedzielę, 12 lipca.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś