Rolnicy do unijnego komisarza: boimy się o naszą przyszłość
"W rolniczym Zielonym Ładzie chodzi o to, żeby dla dobra wspólnego ograniczyć negatywne skutki wyścigu na intensywność produkcji. Wyścigu, w którym coraz większe gospodarstwa okazują się za małe. Wyścigu, w którym do mety dojechać mogą tylko wielkie korporacje rolno-przemysłowe" - napisał na Twitterze Janusz Wojciechowski, unijny komisarz ds. rolnictwa i spotkał się z falą negatywnych komentarzy.
"Rolnicy ledwo zipią, dobijmy ich. Takie są założenia. Meta z plombą komorniczą sama do nas dojedzie" - odpowiedział jeden z rolników.
Przygotowanie do nowej WPR tematem spotkania Pudy z izbami rolniczymi
Inny z rolników stwierdził, że "my się po prostu boimy że pomagając małym gospodarstwom złapać oddech (stosując system różnego rodzaju dopłaty po prostu) utopi Pan gospodarstwa średnie i duże (które też w większości są gospodarstwami rodzinnymi)". Janusz Wojciechowski i na to odpisał: "Proszę Pana - gospodarstwa średnie i duże nie zostaną "utopione" przez gospodarstwa małe. One - o ile nic się nie zmieni w tym szalonym wyścigu na intensywność produkcji - zostaną utopione przez gospodarstwa wielkie. Przez giganty rolno-przemysłowe. Małych proszę się nie bać".
To wytłumaczenie spotkało się z kolejną ripostą ze strony rolników. "Zostaną przytrzymani cenami dzierżaw, wycofaniem substancji aktywnych i dodatkowymi bzdurnymi regulacjami Tak jak obecnie EFA (nie można używać herbicydów). Zapewne komisarz wie jak wygląda łubin czy groch bez zabiegu na chwasty i ile z tego zostanie zebrane" - napisał jeden z nich.
Jest Pan niekonsekwentny. Pisze Pan, że rolnicy ledwie zipią a jednocześnie boi się zmian i chce żeby było tak jak jest czyli żeby nadal ledwie zipali. A ja chcę, żeby nabrali oddechu.
— Janusz Wojciechowski (@jwojc) December 27, 2020
Wojciechowski: dobrostan zwierząt będzie się opłacać
Dodał, że "bez obowiązku produkcji na rynek małe gospodarstwa staną się jeszcze bardziej zależne od dopłat". "Chyba nie o to chodzi w tej strategii od pola do stołu? W moim wyobrażeniu żeby żywność znalazła się na talerzu to musi zostać wyprodukowana. Wniosek o dopłaty nie wystarczy" - zaznaczył.
Inny z rolników stwierdził, że "zmiany które Pan proponuje naprawdę nie pomogą rolnikom, tylko zaszkodzą. Nie wiem kto Panu takich bredni nawciskał że to uratuje nasze rolnictwo? Nam najbardziej by pomogła stabilność i to byście nam nie przeszkadzali".
"Gospodarstwom średnim i dużym nie zagraża konkurencja gospodarstw małych. Śmiertelnym zagrożeniem dla nich jest współczesny brutalny wyścig na intensywność produkcji, preferujący giganty rolno-przemysłowe. A Zielony Ład to danie szans rolnikom w tym wyścigu" - stwierdził Janusz Wojciechowski.
W czasie dyskusji unijny komisarz przyznał, że obligatoryjne ugorowanie części ziemi (Europejski Zielony Ład przewiduje wyłączenie z produkcji 10 proc. aktualnie użytkowanych gruntów rolnych) "nie jest jeszcze przesądzone".
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś