Renesans pijawek w weterynarii. To małe chemiczne fabryki
Pijawki mogą być naturalnym i skutecznym sposobem leczenia zwierząt - uważają miłośnicy hirudoterapii. Jednocześnie zwracają uwagę na niedostateczną kontrolę obrotu pijawkami hodowanymi w nieznanych warunkach.
Hirudoterapia, czyli leczenie przy pomocy pijawek, jest uznaną i coraz częściej stosowaną metodą leczenia wielu schorzeń u ludzi. W przypadku zwierząt, w Polsce tego typu terapie oferują tylko nieliczne placówki weterynaryjne.
Lekarze weterynarii: ministerstwo podaje nieprawdziwe informacje
Zdaniem naukowców i praktyków, powrót do naturalnych metod leczenia także czworonożnych pupilów ma swoje uzasadnienie.
- W niektórych państwach, jak USA, Niemcy, czy Kanada, używanie pijawek przy leczeniu zwierząt od dawna jest stosowana w ośrodkach rehabilitacji zwierząt w przypadkach m.in. chorób reumatycznych, stanów zapalnych, stłuczeń, urazów ścięgien, mięśni, a nawet przy chorobach oczu. U nas ta metoda dopiero wchodzi na rynek weterynaryjny. Czasami o możliwość zastosowania pijawek u swoich zwierzaków pytają ludzie, którzy widzieli pozytywne skutki stosowania hirudoterapii - wyjaśnia lekarz weterynarii Anna Czaja, która od kilku lat stosuje hirudoterapię u zwierząt.
- Zwierzęta bardzo dobrze znoszą zabiegi. Te, które mają przystawione pijawki szybko uspokajają się, a nawet zapadają w błogą drzemkę. Z własnych obserwacji mogę powiedzieć, że hirudoterapia ma kompleksowe i pozytywne działanie na organizm pacjentów. Dzięki hirudoterapii udaje się skrócić okres leczenia i rekonwalescencji, ograniczyć ilość farmaceutyków w terapii, uporać się z trudno gojącymi się ranami - podkreśla ekspertka.
Lekarze weterynarii przed prokuraturą. Trwa audyt unijnych inspektorów
Najczęściej zabiegom poddawane są koty, psy i konie. - I muszę przyznać, że w niektórych przypadkach przystawienie pijawki potrafi przynieść rewelacyjne efekty. Trzeba jednak pamiętać, że hirudoterapia nie stanowi panaceum na wszelkie dolegliwości. Do każdego pacjenta trzeba podejść indywidualnie, rozważyć plusy i minusy zastosowania tej terapii - wskazała weterynarz.
Zwróciła uwagę, że istnieje szereg przeciwskazań do przystawiania pijawek. - Dlatego uważam, że hirudoterapią powinny zajmować się osoby profesjonalne, mające wiedzę w dziedzinie anatomii, fizjologii zwierzą i farmakologii - zaznaczyła.
Zdaniem naukowców, pijawkę lekarską można porównać do małej fabryki chemicznej, której pozytywne oddziaływanie na organizmy ssaków widziano już tysiące lat temu, choć dopiero teraz potrafimy to wyjaśnić.
- Wykorzystujemy mechanizmy przyrody, które ukształtowały się w ciągu milionów lat. W dużym skrócie - pijawka, chcąc bezproblemowo napić się krwi, wstrzykuje swojemu żywicielowi specjalny "koktajl". Jest to niesamowity zestaw ponad stu substancji biologicznie czynnych, których część nie jest jeszcze dobrze rozpoznana, a niektóre są już wykorzystywane w medycynie tradycyjnej - wyjaśnia prof. Piotr Świątek z Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
Nadzór weterynaryjny musi być wzmocniony. A fachowcy odchodzą
- W przygotowanym przez pijawkę lekarską "zestawie" są m.in. związki przeciwzakrzepowe, przeciwzapalne, wpływające na kolagen, a nawet zawierające odpowiedniki endorfin, dzięki którym poprawia się nastrój zwierzęcia. Ten zestaw działa praktycznie tak samo na ludzi, jak i zwierzęta. Cała sztuka w tym, by wiedzieć, kiedy, gdzie i jak pijawkę przystawić, by uzyskać efekt leczniczy, który jak wiadomo, potrafi przynieść bardzo pozytywne efekty jako terapia wspomagająca, bez negatywnych skutków ubocznych - dodaje.
Problemem, który wskazują profesjonalni hirudoterapeuci, jest niekontrolowany przepływ pijawek niewiadomego pochodzenia - zwłaszcza zza wschodniej granicy Polski i Turcji.
- Nie wszyscy wiedzą, że na ponad sto gatunków, tylko kilka pijawek wytwarza związki, które leczą. Nawet ci, którzy gdzieś to przeczytają, często nie potrafią odróżnić te lecznicze od tych, które w najlepszym razie upuszczą krwi, a w najgorszym - wywołają zakażenie - wyjaśnia Maria Mroczko, opiekunka pijawek w licencjonowanej farmie pijawek w Namysłowie.
- Dużo szkody robią amatorzy, którzy nie wiedzą na przykład, że pijawka po posiłku potrzebuje nawet pięciu miesięcy, by wytworzyć nową porcję hirudozwiązków, na których nam zależy. Niestety, słyszałam o przypadkach, gdzie pijawkę po odstawieniu od pacjenta przystawiano następnemu, choć nie mogło to przynieść żadnego pozytywnego efektu. Dlatego tak ważne jest nabywanie pijawek lekarskich tylko z pewnego źródła, z certyfikatem pochodzenia, i przestrzeganie zasady, że pijawki używamy jak igły lekarskiej - tylko jeden jedyny raz - dodaje ekspertka.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś