Nadzór weterynaryjny musi być wzmocniony. A fachowcy odchodzą
Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna uważa, że jeżeli nie zapadną decyzje polityczne polegające na zaostrzeniu przepisów i nie nastąpi wzmocnienie Inspekcji Weterynaryjnej, to sytuacje dotyczące nielegalnego uboju mogą się powtarzać.
Witold Katner, rzecznik izby odniósł się do reportażu wyemitowanego w telewizji TVN pokazującego nielegalny ubój chorych krów w rzeźni w powiecie Ostrów Mazowiecka.
Mięso z chorych krów z Polski znajdowane w kolejnych krajach
W oświadczeniu KIL-W wyraziła "zdecydowany sprzeciw wobec praktyk pokazanych w reportażu telewizyjnym" i jednocześnie wyraziła oczekiwanie na "surowe ukaranie" winnych tak, aby podobne sytuacje nigdy więcej się nie powtórzyły.
Zdaniem rzecznika, sytuacja w powiatowym inspektoracie w Ostrowi Mazowieckiej obrazuje jak wygląda sytuacja w całej inspekcji. - Tam pracuje jeden lekarz; jak ten inspektorat ma wykonywać podstawowe zadania, a do tego dodatkowo obowiązki związane ze zwalczaniem ASF, kontroli bioasekuracyjne i inne? - zastanawiał się Katner.
- Jeżeli nie nastąpią decyzje polityczne związane z tym, że inspekcja dostanie więcej pieniędzy i etatów, to będziemy się "kręcić w zaklętym kręgu" niemocy - stwierdził rzecznik.
Przypominał, że podczas prac nad ustawą budżetową Platforma Obywatelska wnioskowała o zwiększenie środków dla Inspekcji Weterynaryjnej o 200 mln zł, ale propozycja nie zyskała aprobaty. Natomiast z ustaleń związku zawodowego weterynarzy z resortem rolnictwa wynika, że IW ma być zasilona w tym roku 40 mln zł i tą samą kwotą przez kolejne trzy lata.
Mięso z nielegalnego uboju trafiło do obrotu. Ale inspekcja uspokaja
Katner przypomniał, że w 2018 r. resort rolnictwa zwiększył o ok. 40 etatów kadry Inspekcji Weterynaryjnej na walkę z ASF na ścianie wschodniej, ale podwyżki wynagrodzeń nie było. Natomiast w ustawie budżetowej na ten rok przewidziany jest wzrost płac o wskaźnik inflacji, czyli o 2,3 proc.
Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna w oświadczeniu zwraca uwagę, że Inspekcja Weterynaryjna znajduje się w poważnym kryzysie. Z pracy odchodzą wykształceni specjaliści, którzy w sektorze prywatnym mogą liczyć na dużo wyższe pensje. Płace w inspektoracie są na poziomie 2,5-3 tys. zł brutto.
Izba podkreśla ponadto, że konieczna jest zmiana przepisów tak, by zaostrzyć działania nadzoru weterynaryjnego. Chodzi m.in. o przywrócenie świadectw zdrowia na każdym etapie transportu wszystkich zwierząt rzeźnych i produktów pochodzenia zwierzęcego, przywrócenie bezpośredniego i stałego nadzoru weterynaryjnego nad targowiskami, zlikwidowanie obwoźnego skupu zwierząt, ograniczenie uboju na użytek własny w gospodarstwach.
Główny Lekarz Weterynarii Paweł Niemczuk zapytany o sytuację w IW przyznał, że jest zbyt mało lekarzy.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś