Pszczelarze obwiniają rolników. Katastrofa w pasiekach
W niektórych pasiekach powiatu ostrowskiego (woj. wielkopolskie) wyginęło nawet 85 proc. populacji pszczół. Zdaniem pszczelarzy to wina oprysków stosowanych przez rolników.
Wraz z nastaniem wiosny przyroda i pszczoły obudziły się do życia. Niestety, na południu Wielkopolski w niektórych pasiekach tylko z nielicznych uli wyleciały te pożyteczne owady - informuje portal infostrow.pl
Będzie nowa ustawa. Producenci rzepaku podzielą się z pszczelarzami
W jednej z pasiek w Gorzycach Wielkich na 45 uli przetrwało jedynie 6. W pozostałych pasiekach upadki rodzin pszczelich sięgają około 30 proc.
Co gorsze pszczelarze - mimo katastrofalnej sytuacji - nie mogą liczyć na wsparcie i odszkodowanie.
By udowodnić rolnikowi, że przyczynił się do śmierci pszczół trzeba go złapać na gorącym uczynku. A ponadto nie ma pewności czy dany oprysk zabije pszczoły.
Dopiero, kiedy owady wracają do uli przez obcy zapach nie są do niego wpuszczane przez "strażniczki". W ten sposób może wyginąć cała pszczela rodzina.
Eksperci przypominają, że w celu ograniczenia możliwości zatruć pszczół należy przestrzegać zasad dobrej praktyki rolniczej.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl
źródło: infostrow.pl