Protest rolników z Podlasia. Chcą specjalnego zespołu
Rolnicy z Podlasia domagają się powołania niezależnych zespołów do szacowania strat rolników poszkodowanych przez zwierzęta. Już rozpoczęło się składanie wniosków do starostów o rozwiązywanie umów z kołami łowieckimi, które nie wywiązują się ze swoich obowiązków.
Grupa podlaskich rolników pod Urzędem Marszałkowskim Województwa Podlaskiego w Białymstoku protestuje od czwartku 25 czerwca. Oprócz postulatu związanego ze wspomnianym na wstępie zespołem, pozostałe powody tego wystąpienia to problemy w produkcji trzody chlewnej, mleka oraz zła kondycja całego rolnictwa.
– Rozumiem trudną sytuację rolników podlaskich, sytuacja wynikła z ASF dotyczy nie tylko naszego regionu, ale całego kraju. Chciałbym przypomnieć, że my jako samorząd województwa zrobiliśmy wszystko, co możliwe w tej trudnej sprawie – powiedział protestującym wicemarszałek Jerzy Leszczyński. Przyznał, że :– odszkodowania dla rolników są niewystarczające.
W piątek doszło do kolejnych rozmów. Najpierw na posiedzeniu zarządu województwa, w którym uczestniczył wojewoda podlaski Andrzej Meyer, ustalono, że marszałek i wojewoda właśnie wspólnie zwrócą się do wszystkich starostów z apelem o rozwiązywanie umów z kołami łowieckimi, które nie wywiązują się z nałożonych na nie limitów odstrzałów. Oraz tymi, na których działalność są skargi dotyczące oszacowań szkód i wartości odszkodowań.
Władze regionu spotkały z protestującymi, skarżącymi się na brak współpracy z kołami łowieckimi i zbyt niskie kwoty przy szacowaniu szkód. – Rozmawiać trzeba ze starostami, bo to oni podpisują umowy z kołami łowieckimi. I to oni mogą je z nimi rozwiązać – przekonywał marszałek Podlasia Mieczysław Baszko.
Pierwszy wniosek został już złożony. Uczyniła to Podlaska Izba Rolnicza, która zwróciła się do starosty powiatu białostockiego o rozwiązanie umowy z kołem łowieckim „Żbik” Zabłudów na trzy obwody łowieckie.
Wśród powodów takiego wniosku wymieniono brak możliwości zgłoszenia szkód łowieckich. A gdy już udało się to zrobić, odwlekano termin szacowania, zaś kwota odszkodowania była symboliczna (izba podała w piśmie konkretne przykłady z 2015 r.). Poza tym – według PIR – koło celowo zaniża planowane odstrzały, co zwiększa prawdopodobieństwo powstania szkód.
„Podstawowym problemem jednak wydaje się być nastawienie zarządu koła do rolników, który zamiast z nimi współpracować, zdaje się ustawiać ich w roli petentów” – podkreśla podlaska izba.
Jeśli chodzi o planowane odstrzały dzików na Podlasiu – jak poinformował podlaski urząd marszałkowski – według stanu na 23 czerwca odstrzelono ich 353.