Po wytruciu pszczół ruszyła pomoc w odbudowie pasieki
Internauci zorganizowali w sieci publiczną zbiórkę pieniędzy, aby pomoc właścicielowi pasieki w Wysokiej, który stracił ok. 50 rodzin pszczelich. Prawdopodobnie zostały otrute. Sprawę bada policja.
Wiadomość o wytruciu pszczół, które miało miejsce ponad tydzień temu, dotarła do internautów i klientów właściciela pasieki, którzy zdecydowali się mu pomóc.
Rolnik, który szukał żony z TVP potrzebuje wsparcia. Trwa zbiórka
"Jesteśmy stałymi klientami pana Mariana, dlatego tragedia ta uderzyła nas tym bardziej. Prosimy wszystkich o wsparcie finansowe. Wspólnymi siłami możemy odbudować rodziny pszczele i dalej cieszyć się ich pracą" - zaapelowali organizujący zbiórkę. Dotychczas na portalu zrzutka.pl zebrano ponad 600 zł z planowanych 10 tys. zł.
Zdaniem właściciela pasieki do wytrucia pszczół mogło dojść między 6 i 8 lipca. Ule nie zostały zniszczone. Swoje straty wycenił na ok. 80 tys. zł. Policja bada sprawę pod kątem artykułu Kodeksu Karnego, który dotyczy spowodowania zniszczenia w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach. Za to przestępstwo grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
- Czekamy na ekspertyzę toksykologiczną, która określi przyczyny śmierci. Musimy wiedzieć, czy zostały potraktowane jakąś substancją chemiczną, czy też to efekt jakichś oprysków w tej okolicy - powiedział we wtorek Dariusz Stelmaszuk, rzecznik wadowickiej policji.
Lokalny portal informacyjny wadowice24.pl podał też, powołując się na słowa córki właściciela pasieki, że znalazł się "anonimowy darczyńca, który przekaże 5 tys. zł za wskazanie sprawcy wytrucia pszczół". Wszelkie informacje należy przekazywać policji w Wadowicach.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl