Paliwo dla rolników droższe niż na stacjach. Te praktyki trzeba ukrócić
Spore zdziwienie przeżyli rolnicy, gdy musieli kupować hurtowe ilości potrzebnego im do maszyn oleju napędowego po cenie wyższej niż na stacjach paliw. Jak podkreślają, trzeba takie praktyki wyeliminować.
O kolejnych problemach, które dotykają gospodarzy w związku z zakupami paliwa napisała do Henryka Kowalczyka, ministra rolnictwa Dolnośląska Izba Rolnicza.
Hodowcy wnioskują o zwiększenie dopłaty do paliwa rolniczego
Zwróciła uwagę na limity, niemożność tankowania do kanistrów itp., co mocno utrudnia prace rolników w przededniu intensywnych prac wiosennych na polach i w obejściach. Podniosła też bardzo ważną kwestię cen.
"Wnosimy dodatkowo o podjęcie działań niedopuszczających do obecnych praktyk stosowanych przez dostawców paliwa, którzy stosują zawyżone ceny dla producentów rolnych. Rolnik, dysponujący stacją na terenie gospodarstwa, zamawiając kilka tysięcy litrów paliwa do niezbędnych prac polowych, gdzie praktycznie nie korzysta z dróg publicznych, płaci więcej niż pozostali użytkownicy pojazdów, także tych poruszających się rekreacyjnie. Przykładowo paliwo dostarczone do gospodarstwa 10 marca miało cenę 8,60 zł/l brutto (była podobna u wszystkich okolicznych dostawców), a w tym czasie cena na stacjach to 7,60 zł/l brutto i limit 300 l" - czytamy w wystąpieniu.
Podkreślono, że rolnicy mają świadomość, że w związku z wojną na Ukrainie pojawia się konieczność "przeorganizowania pewnych działań", jednak produkcja żywności nie może być w żaden sposób ograniczana.
"W tych trudnych czasach, gdy rynek wschodni nie zabezpieczy ewentualnych dostaw niezbędnych produktów rolnych, produkcja polskich rolników powinna być traktowana priorytetowo, by zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe w Polsce. Bez odpowiedniej dostępności do paliwa, nie da się tego zrealizować" - ostrzega dolnośląski samorząd rolniczy.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś