Opony i chemikalia na polach i w lasach. Rolnicy mają duży problem
Porzucanie odpadów na gruntach rolnych i leśnych staje się coraz poważniejszym problemem. To nie tylko kwestia kosztów ich sprzątnięcia i utylizacji, ale przede wszystkim niebezpieczeństwa skażenia ziemi uprawnej oraz wód powierzchniowych i podziemnych.
18 lipca oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie otrzymał zgłoszenie, że w gminie Purda na terenie gruntów rolnych i leśnych zostały wyrzucone śmieci, w tym łącznie kilkaset zużytych opon samochodowych oraz zbiorniki po paliwie.
Głowy, skóry, kopyta. Tony odpadów poubojowych w lesie
Na miejsce natychmiast zostały wysłane patrole, które potwierdziły zagrożenie. Do sprawy zatrzymano dwie osoby w wieku 28 i 33 lat. Ich udział w zdarzeniu jest przedmiotem prowadzonego postępowania.
"Wyjaśniane są okoliczności zdarzenia. Śledczy ustalają, skąd pochodziły opony oraz inne przedmioty. Powadzili czynności procesowe w kierunku art. 183 par. 1 kodeksu karnego, który mówi o nielegalnym składowaniu śmieci" - podaje olsztyńska KMP.
Funkcjonariusze zebrany materiał dowodowy przekazali do Prokuratury Olsztyn Południe. Tam zapadną decyzje w tej sprawie.
Również w woj. warmińsko-mazurskim, a konkretnie na terenie Nadleśnictwa Nidzica, 21 lipca okazało się, że w lesie ktoś wyrzucił 15 pojemników 1000-litrowych, wypełnionych nieznanymi substancjami chemicznymi. Niektóre zbiorniki były uszkodzone i wydobywała się z nich gęsta ciecz.
Martwe pisklęta i jaja na polu. Kto podrzucił rolnikowi cuchnące odpady?
"O zdarzeniu powiadomiono Komendę Powiatową Policji, Państwową Straż Pożarną oraz Urząd Miejski w Nidzicy. Strażacy dokonali oględzin miejsca zdarzenia i ściągnęli Specjalistyczną Grupę Ratownictwa Chemicznego. Ta dokonała badań i stwierdziła, że są to substancje żywiczne, kleje i rozpuszczalniki. Na szczęście nie są to substancje żrące i łatwopalne" - relacjonuje Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Olsztynie.
Obecni na miejscu policjanci wraz z pracownikami Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska też pobrali próbki substancji do dokładnego określenia jej rodzaju. Sprzątnięcie i utylizacja odpadów pozostaje po stronie nadleśnictwa.
Śledztwo w sprawie składowania odpadów tak, że mogło to "zagrozić życiu lub zdrowiu ludzi lub spowodować obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenia w świecie roślinnym lub zwierzęcym" prowadzi również Komenda Wojewódzka Policji w Bydgoszczy pod nadzorem tamtejszej Prokuratury Okręgowej.
Groźne odpady w stodole. To już plaga w gospodarstwach
W połowie lipca w związku ze zgromadzonym materiałem dowodowym podjęto decyzje o zatrzymaniu 40-letniego mieszkańca gminy Jeziora Wielkie. Mężczyzna usłyszał prokuratorskie zarzuty, w tym m.in. polecenie wysypywania odpadów przywiezionych na ciężarówkach wprost na pole uprawne.
- Podejrzany, zgodnie z wnioskiem skierowanym przez policjantów i prokuratora do sądu o jego aresztowanie, pozostanie w areszcie przez najbliższy miesiąc. Sprawa ta ma charakter rozwojowy. Niewykluczone są kolejne zatrzymania i zarzuty - informuje mł. insp. Monika Chlebicz, rzeczniczka bydgoskiej KWP.
Zgodnie z kodeksem karnym, nielegalne składowanie śmieci jest zagrożone karą do 5 lat pozbawienia wolności.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl