Miód będą rozdawać gościom i mieszkańcom
Pięć uli, w tym cztery zabytkowe ze stuletnią kłodą bartną, tworzą pierwszą miejską pasiekę w Białymstoku na skwerze przy jednej z galerii handlowych. Pierwsze zbiory miodu mają się odbyć wiosną, a miasto przeznaczy go na cele promocyjne.
- Pasieka powstała niedaleko centrum, przy rzece Białej, wśród łąk kwietnych i pola słoneczników. W pobliżu zasadzono drzewa owocowe, by zapewnić pszczołom pokarm - powiedział Tadeusz Truskolaski, prezydent miasta.
Bez pszczół możemy mieć duży problem
Mówił, że ule w mieście to nowość. Wpisują się w proekologiczne działania podjęte przez ratusz, w ramach których wiosną zasadzono łąki kwietnie i pola słoneczników. - Ekolodzy, biolodzy mówią, że człowiek będzie na Ziemi dotąd, dopóki będą pszczoły - powiedział.
Szacuje się, że na wiosnę z pasieki powstanie 50-70 kg miodu. - Teraz będziemy życzyć, żeby pszczoły dobrze przezimowały, a na wiosnę - żeby tutaj pracowały na naszych łąkach kwietnych - dodał prezydent miasta.
Pasieka, którą utworzył i będzie się nią opiekował pszczelarz Mikołaj Mak, składa się z pięciu uli. Jak mówił, cztery z nich są zabytkowe, charakterystyczne dla regionu. Obok pochodzącej z Puszczy Białowieskiej stuletniej kłody bartnej stanął współczesny ul.
W każdym ulu żyje ok. 35 tys. pszczół. Podczas prezentacji pasieki ekspert opowiadał, że teraz owady są mniej aktywne, na zimę zwalniają swoje procesy życiowe; gromadzą się w tzw. kłąb i będą spożywać zgromadzony miód.
Pszczoły muszą być bardziej chronione. Parlament upomina komisję
Jego zdaniem pszczoły w tych warunkach przezimują dobrze, a na wiosnę urodzą się nowe. Pierwszych zbiorów miodu można spodziewać się w maju.
Jak mówił, pszczoły pracują w promieniu ok. 2,5 km od ula. Pytany, czy nie przeszkadza im bliskość ulicy oraz spaliny, odpowiedział, że do ruchu się przyzwyczają, nie jest zresztą zbyt duży.
Pszczelarz uważa, że nie trzeba też przejmować się spalinami, bo - jak mówił - pszczoły są "probierzem czystości" i jeśli będą w dobrej kondycji, to zanieczyszczenia nie wpłyną ani na nie, ani na jakość miodu.
Koszt powstania pasieki to 9 tys. zł. Zebrany z pasieki miód po przygotowaniu i zapakowaniu w małe pojemniki ma być przeznaczany na działania promujące miasto. Będzie np. rozdawany gościom czy mieszkańcom.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl