Jeszcze przynajmniej przez rok rolnicy nie będą mogli na małą skalę sprzedawać przetworów ze swoich gospodarstw.
Jeszcze przynajmniej przez rok rolnicy nie będą mogli na małą skalę sprzedawać przetworów ze swoich gospodarstw.
- Rządowi nie zależy na wprowadzeniu prawa sprzyjającego rolnikom - tak goście programu "Radio Szczecin na Wieczór" komentowali doniesienia o kolejnym opóźnieniu we wprowadzaniu przepisów dotyczących sprzedaży bezpośredniej.
Bez nich rolnicy nie mogą sprzedawać z pierwszej ręki zrobionych przez siebie przetworów - dżemów, kompotów czy marynat. Aby zbywać produkty np. na straganie... przed własnym gospodarstwem, muszą spełnić takie same wymogi, jak wielkie przetwórnie przemysłowe.
- Ministerstwo rolnictwa już kilkukrotnie zapowiadało wprowadzenie ułatwień - przypominał na antenie rozgłośni poseł Jan Krzysztof Ardanowski ze specjalnej komisji sejmowej, która ma pomóc w ich opracowaniu. - Nic się nie dzieje. Domyślam się, że rządowi nie zależy, by wprowadzić rozwiązania, których domagają się rolnicy.
Według Lecha Bany z Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej, sprzedaż własnych wyrobów na niewielką skalę byłaby szansą na podreperowanie domowych budżetów. - Jeżeli nie ułatwimy posiadaczom małych gospodarstw dodatkowych dochodów, to będą chodzić do opieki społecznej po zasiłki - stwierdził.
Marek Sawicki, szef resortu rolnictwa już kilka razy zapowiadał, że zmiany wejdą w życie jeszcze w tym roku. Projekty trafiły z powrotem do komisji sejmowych. A to oznacza, że prace nad nimi prawdopodobnie nie zakończą się nawet w przyszłym roku.