Mężczyzna zginął podczas wycinki drzew. Drugi przeżył wybuch
67-letni mężczyzna zginął po uderzeniu przez konar podczas wycinki drzewa. A 55-letni gospodarz został poważnie ranny po wybuchu gazów z przecinanej beczki.
Pierwsze ze zdarzeń miało miejsce w gminie Gnojno (woj. świętokrzyskie). Jeden z mieszkańców zawiadomił policjantów, że jego samotnie mieszkający sąsiad uległ wypadkowi podczas wycinki drzewa.
Pień miał spaść w drugą stronę. Wypadek przy wycince
- Konar upadł tak niefortunnie, że uderzył mężczyznę. Na miejsce przybyło pogotowie ratunkowe - niestety stwierdzono zgon. Trwają policyjne czynności, aby dokładnie wyjaśnić okoliczności zdarzenia - powiedział "Echu Dnia" Tomasz Piwowarski z Komendy Powiatowej Policji w Busku-Zdroju.
Z kolei w jednym z gospodarstw na terenie Sułkowic (pow. wadowicki, woj. małopolskie) mężczyzna przecinał szlifierką kątową - pustą wydawałoby się - beczkę. Jak podała "Gazeta Krakowska" w środku były jednak gazy łatwopalnych substancji, które kiedyś były tam przechowywane.
Pod wpływem sypiących się iskier doszło do wybuchu i 55-letni gospodarz doznał poparzeń, złamania ręki i urazu głowy. Z poważnymi obrażeniami ciała trafił śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala.
Policja bada okoliczności zdarzenia.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl