Małżonkowie przyjechali na agroturystykę. Zostali znalezieni martwi
W odległości kilku kilometrów znaleziono nad Wisłą ciała małżonków, którzy przyjechali wypocząć w gospodarstwie agroturystycznym. Mężczyzna miał ranę postrzałową. Nad sprawą pracują śledczy.
O zaginięciu małżeństwa z Kielc służby zawiadomiła właścicielka gospodarstwa w Górkach (pow. mielecki, woj. podkarpackie). "Kobietę zaniepokoiła nieobecność gości, którzy dzień wcześniej wyjechali razem. Według jej relacji małżeństwo miało udać się do Glin Wielkich na ryby" - poinformowała Komenda Powiatowa Policji w Mielcu.
Ciało w stawie na polu kukurydzy. To było zabójstwo
W poszukiwaniach udział brało kilkudziesięciu policjantów, strażacy z Państwowej Straży Pożarnej oraz strażacy-ochotnicy z pobliskich miejscowości, operator drona z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie, nurkowie z sonarem z kilku komend powiatowych z województwa podkarpackiego, psy oraz policyjny śmigłowiec.
Najpierw na brzegu rzeki Wisły odnaleziono ciało mężczyzny. "Potwierdzono, że jest to zaginiony 70-letni mieszkaniec Kielc. Dzień później, kilka kilometrów od miejsca ujawnienia zwłok, znaleziono samochód, którym poruszało się małżeństwo" - podała mielecka KPP.
Trzy dni później o znalezieniu zwłok 66-letniej kobiety powiadomiło policję dwóch młodych mężczyzn, którzy wybrali się na ryby w rejon rzeki w miejscowości Surowa. Ciało znajdowało się przy brzegu, kilka kilometrów od miejsca, w którym znaleziono 70-latka.
Marian Burczyk, szef Prokuratury Rejonowej w Mielcu na łamach "Echa Dnia" wyznał, że mężczyzna miał ranę postrzałową głowy. Dziennikarze nieoficjalnie ustalili ponadto, że obok zwłok znaleziono broń palną domowej konstrukcji.
Ostatecznie o przyczynie śmierci małżonków będzie można mówić po uzyskaniu wyników badań sekcyjnych i tomograficznych. Śledczy przekonują, że pod uwagę brane są póki co różne scenariusze tragedii.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl