Leśnicy wypatrują pożarów. Nadchodzi niebezpieczna pora
Lasy Państwowe wydają co roku dziesiątki milionów złotych na utrzymanie systemu ochrony przeciwpożarowej. Dzięki temu płomienie często udaje się stłamsić zanim zdążą się na dobre rozprzestrzenić, a tereny pożarzysk są na nowo zagospodarowywane.
Tak jest choćby w Nadleśnictwie Myszyniec (Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Olsztynie), gdzie niemal trzy lata temu ogień zniszczył prawie 100 ha lasu i ekosystem uległ całkowitemu zniszczeniu. Na zregenerowanie gleby potrzeba było trzech lat.
Lasy Państwowe chcą inwestować wspólnie z samorządami
Teren pożarzyska nadal jest poligonem doświadczalnym dla wielu dziedzin leśnictwa i został objęty badaniem realizowanym przez Instytut Badawczy Leśnictwa, polegającym na prowadzeniu gospodarki w trzech modelach na różnych obszarach. Na pierwszym pozostawiono powierzchnię do naturalnej regeneracji lasu, na drugim zastosowano standardowe metody odnowień, a na trzecim tzw. metody kombinowane.
Niedawno w nadleśnictwie zorganizowano nawet konferencję poświęconą zagospodarowaniu pożarzysk leśnych. Dyskutowano m.in. o przywrócenia ekosystemu leśnego i różnorodności gatunkowej drzew na dużej powierzchni popożarowej w pierwszym pokoleniu po klęsce. Na koniec uczestniczy spotkania sadzili las na fragmencie pożarzyska.
Wiadomo jednak, że lepiej jest zapobiegać pożarom, więc leśnicy rozpoczęli już stosowne działania. Okres wczesnowiosenny jest pod tym względem jednym z najniebezpieczniejszych w roku. W Punktach Alarmowo-Dyspozycyjnych trwają dyżury, podczas których monitorowane jest zagrożenie pożarowe, wilgotność ściółki, koordynowana jest też praca służb przeciwpożarowych.
Ofiara śmiertelna i 35 rannych osób w blisko 17 tys. pożarach traw w tym roku
Do tego dochodzą punkty obserwacyjne, czyli wieże. Obecnie na terenie lasów znajduje się 666 takich obiektów i 257 telewizyjnych punktów obserwacyjnych. Łącznie zatem lasy w Polsce są obserwowane z 923 z różnego rodzaju wież.
Warto też wspomnieć o siedmiu samolotach monitorujących tereny i zrzucających wodę w miarę potrzeb. By ogień nie mógł swobodnie się rozprzestrzeniać, leśnicy dbają ponadto o tzw. pasy przeciwpożarowe. W 2016 r. wykonano niemal 36 km, a odnowiono prawie 4400 km przeciwpożarowych "przecinek".
Jak podaje serwis informacyjny Lasów Państwowych, utrzymanie systemu ochrony przeciwpożarowej sporo kosztuje. W ubiegłym roku firma wydała na ten cel aż 82,4 mln zł, ale przynosi to wymierne rezultaty.
Większość z 1725 ubiegłorocznych pożarów w lasach zarządzanych przez państwowego giganta zostało bowiem uznanych za małe lub średnie. Zaledwie dwa z nich zniszczyły ponad 22 ha. Pożary udawało się ugasić w zarodku aż 1049 razy. Punkty obserwacyjne też zdają egzamin bowiem w 2016 roku dzięki nim wykryto 545 pożarów.