Łańcuchy dostaw odbudowane. Eksport zbliży się do rekordu?
Mamy to szczęście, że po światowym lockdownie udało się nam odbudować łańcuchy dostaw. Eksport się rozwija - zapewnia Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa.
Szef resortu został zapytany przez "Nasz Dziennik", czy bierze pod uwagę drugą falę epidemii i ponowne zamknięcie granic, a wraz z tym przerwanie łańcuchów dostaw.
Jakość ważniejsza od ilości. Jesteśmy rajem bezpiecznej żywności
- To by było dla nas bardzo złe. Eksport się rozwija i jeżeli nie wydarzy się coś niebezpiecznego, to zbliży się poziomem do rekordowego 2019 r. A wtedy wartość wywozu produktów rolno-spożywczych osiągała nienotowany dotąd poziom 31,4 mld euro - mówi polityk.
Dodaje, że było to aż o 5,8 proc. więcej niż rok wcześniej. - Wszystko jest jednak płynne - zastrzega. Przyznaje przy tym, że mogą się pojawić nieprzewidziane sytuacje, które odbiją się na rolnictwie.
- Wszystko jest pod naszą obserwacją, wtedy będziemy na bieżąco reagować (...). Niemniej zamykanie granic jest dużym problemem. Jesteśmy krajem, w którym żywność jest produkowana w nadwyżce. Żeby się nie marnowała, musimy ją eksportować - podkreśla Ardanowski.
Dopytywany, czy Polska przygotowała się na drugą falę wirusa, minister zaznacza, że mamy to szczęście, że wirus nie pojawia się w gospodarstwach. - A więc środki ostrożności działają - ocenia.
Przypomina też, że również minister zdrowia przygotował dla gospodarzy specjalne rozwiązania, które pomagają w prowadzeniu działalności.
- Pracownicy gospodarstw mają ułatwienia, jeśli chodzi o przekraczanie granicy, kwarantannę, czy możliwość pracy od pierwszego dnia. Państwo finansuje im także wykonywane testy. Rolnicy stosują się do wymogów sanitarnych, a więc nie spodziewam się, aby wirus rozwinął się na wsi. Specjalne rozwiązania przyjęły także zakłady przemysłowe. Pracownicy podzieleni są na mniejsze grupy" - dodaje na koniec Ardanowski.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś