Kradli w dawnym PGR. Byli tak zajęci, że nie zauważyli policjantów
Wydawałoby się, że tyle lat po upadku PGR na opuszczonych, dawnych bazach tych gospodarstw nie ma już czego kraść. A jednak dwóch mężczyzn wpadło na gorącym uczynku.
Komendant Komisariatu Policji w Rudnej (pow. lubiński, woj. dolnośląskie) i kierownik ogniwa prewencji tej jednostki otrzymali informację od mieszkańca gminy o zaparkowanym samochodzie na terenie opuszczonego Państwowego Gospodarstwa Rolnego.
Gminy, gdzie funkcjonowały PGR dostaną setki milionów wsparcia
Z uwagi na to, że dochodziło już w tym miejscu do kradzieży, stróże prawa niezwłocznie udali się na interwencję.
- Na miejscu ujawnili dwóch sprawców, którzy byli tak zajęci wycinaniem metalowych elementów konstrukcji stelaża, że nie zauważyli wjeżdżającego na teren oznakowanego radiowozu i obserwujących ich mundurowych - relacjonuje asp. szt. Sylwia Serafin, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.
Jak dodaje, dwaj mężczyźni przy użyciu elektrycznej szlifierki kątowej zasilanej agregatem prądotwórczym, cięli na mniejsze elementy, stalową konstrukcję masztu telegraficznego.
- Funkcjonariusze zatrzymali sprawców. Jeden z nich to 45-letni mieszkaniec Lubina, a jego wspólnik to 26-latek z powiatu lubińskiego. Zabezpieczyli również narzędzia służące do popełnienia przestępstwa - informuje policjantka.
Podczas przeszukania samochodu w portfelu młodszego z podejrzanych znaleziono biały proszek, który po badaniu wykazał cechy metamfetaminy. Jak się okazało, mężczyzna znajdował się pod wpływem narkotyku i prowadził auto, którym rabusie przyjechali. Z uwagi na to 26-latek stracił już prawo jazdy.
- Zatrzymani trafili do policyjnego aresztu. Usłyszeli już zarzuty. Będą odpowiadać za usiłowanie kradzieży mienia ruchomego i jego zniszczenia na wartość szacowaną na 2 tys. złotych. Dodatkowo młodszy z nich będzie odpowiadał za posiadanie środków odurzających i kierowanie pojazdem pod ich wpływem. Mężczyźni przyznali się do swoich czynów. Mienie trafiło do właściciela, którym jest Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, oddział terenowy we Wrocławiu. Waga elementów, które już wycięli sprawcy, to 360 kg - podsumowuje Sylwia Serafin.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl