Groźne zderzenia z ciągnikami. Traktorzyści uznani za winnych
Czteroosobowa rodzina trafiła do szpitalu, po tym jak auto, którym podróżowała, wjechało przyczepę ciągnika z balotami słomy. W innym zdarzeniu drogowym także doszło do "starcia" traktora z autem osobowym.
W minioną niedzielę w Antoniewie (pow. żniński, woj. kujawsko-pomorskie) osobowe volvo wjechało w podłączoną do ciągnika przyczepę, na której transportowane były baloty słomy. Rodzice z dwójką dzieci, podróżujący autem, zostali przewiezieni do szpitala na badania.
Rajd traktorzysty. Zamiast siana "grabił" ogrodzenia sąsiadów
Jak podaje bydgoska "Gazeta Wyborcza", według wstępnych ustaleń policji to prowadzący traktor wymusił pierwszeństwo. Na miejscu obecni byli stróże prawa, którzy prowadzą postępowanie wyjaśniające.
Również w niedzielę na skrzyżowaniu dróg wojewódzkich nr 815 i nr 814 w powiecie parczewskim (woj. lubelskie) - jak ustalili mundurowi - kierujący ciągnikiem wraz z przyczepą wykonywał manewr cofania i doszło do kolizji. Niestety nie upewnił się bowiem, czy ten manewr może zrobić w bezpieczny sposób.
- Cofając, najechał na przód pojazdu marki Kia, którym podróżowała mieszkanka powiatu lubartowskiego. Badanie na zawartość alkoholu, jakie na miejscu przeprowadzili policjanci, wykazało, że kierujący byli trzeźwi – opisuje st. asp. Artur Łopacki, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Parczewie.
Jak dodaje, za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym mieszkaniec gminy Siemień został ukarany mandatem w wysokości 300 zł. Na jego konto trafiło też 10 punktów karnych. Jakby tego było mało, okazało się, że jego ursus nie jest dopuszczony do ruchu. Za to wykroczenie otrzymał mandat w kwocie 500 zł.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl