Gospodarstw ekologicznych jest coraz mniej. Brakuje rąk do pracy
Po latach boomu liczba gospodarstw ekologicznych w Polsce zaczyna spadać. Z drugiej strony te, które produkują i dostarczają ekożywność, umacniają swoją pozycję na szybko rosnącym rynku.
- Liczba gospodarstw ekologicznych w Polsce maleje, za to tylu samo jest producentów, którzy dostarczają na rynek. Stają się bardziej wykwalifikowani. Ubywa natomiast gospodarstw, które nic nie produkują, mają jakieś łąki czy uprawy - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Łukasz Gębka z Farmy Świętokrzyskiej i Polskiej Izby Żywności Ekologicznej.
Polacy coraz częściej stawiają na żywność ekologiczną
Według danych resortu rolnictwa, w latach 2003-2013 nastąpił w Polsce boom rolnictwa ekologicznego, a liczba takich gospodarstw zwiększyła się 11-krotnie (z 2,3 tys. do prawie 26,6 tys.).
W 2017 roku działalność w zakresie rolnictwa ekologicznego prowadziło już jednak tylko 21,4 tys. podmiotów, w tym prawie 20,3 tys. rolników ekologicznych gospodarujących na powierzchni 495 tys. ha.
Największą powierzchnię ekologicznych użytków rolnych zajmowały rośliny na paszę. Na drugim miejscu znajdowały się łąki i pastwiska oraz zboża. Malejąca liczba gospodarstw ekologicznych wynika po części z faktu, że niektóre z nich nie zajmują się produkcją z przeznaczeniem na rynek, a jedynie pobierają dopłaty.
Z drugiej strony, w 2017 roku znacząco wzrosła liczba podmiotów przygotowujących produkty ekologiczne. Było ich 795 z czego 664 zajmowały się wyłącznie przetwórstwem.
- Aby produkcji ekologicznej było więcej, potrzebne jest wsparcie na wielu płaszczyznach. Na pewno potrzebne są też pieniądze, które będą promowały żywność ekologiczną. Powinniśmy zacząć od konsumentów, bo żeby produkować, trzeba mieć gdzie sprzedawać. Trzeba organizować spotkania w gospodarstwach, pokazywać badania świadczące o tym, że produkt ekologiczny zawiera więcej witamin, jest pozbawiony pestycydów - wylicza Gębka.
[WIDEO] Mówi Łukasz Gębka, Farma Świętokrzyska, Polska Izba Żywności Ekologicznej
Ekologiczna żywność gorsza dla klimatu niż produkowana konwencjonalnie
Rosnąca świadomość konsumentów już od kilku lat znajduje odbicie w wynikach rynku. Badania pokazują, że produkty eko cieszą się w Polsce lawinowo rosnącą popularnością. Udział takiej żywności w rynku spożywczym kształtuje się na poziomie około 0,3 proc., ale do 2030 roku ma się rozwijać w tempie 20 proc. rocznie.
Przestawienie gospodarstwa rolnego na produkcję ekologiczną to długi proces, który zajmuje około trzech lat. W tym czasie trzeba ponosić dodatkowe, wysokie koszty i spełnić rygorystyczne normy, żeby uzyskać ekocertyfikat.
- Dopiero w trzecim roku uzyskujemy certyfikat i możemy sprzedawać produkty. Przez cały ten czas trzeba pracować nad glebą, stosować nawozy zielone, czyli po zbiorach trzeba zasiewać rośliny, które budują próchnicę, dodawać nawozy pochodzenia naturalnego, które są droższe. Trzeba się z tą glebą sporo napracować, żeby żyła, dodawać mikroorganizmy glebowe – to wszystko ma ogromne znaczenie, aby można było osiągnąć plon wysokiej jakości - podkreśla ekspert.
Trudnością jest też uzyskanie opłacalności przy niewielkiej skali produkcji gospodarstwa. Przedstawiciel PIŻE podkreśla również, że w tej chwili jednym z największych problemów dla takich gospodarstw jest pozyskanie pracowników.
- Produkcja ekologiczna jest trudna, to jest pewnego rodzaju styl życia. Aby produkować na pewnym poziomie, potrzebujemy sporą liczbę pracowników. U nas w pełni sezonu pracuje 140 osób, ale dla niektórych gospodarstw problemem jest zorganizowanie choćby kilku osób do pracy. Nie uciekniemy od tego, bo produkcja ekologiczna wymaga pracy ręcznej - kończy Gębka.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś