Furmanka rozbita przez opla. Dwie osoby trafiły do szpitala
Do zderzenia z zaprzęgiem konnym na drodze krajowej doprowadził kierujący oplem, który w ocenie policji podjął niebezpieczny manewr wyprzedzania innego samochodu. Zarówno woźnica, jak i jego pasażerka, zostali przetransportowani do szpitala.
Dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Zamościu (woj. lubelskie) 26 czerwca otrzymał zgłoszenie o zdarzeniu drogowym na krajowej drodze nr 17 w miejscowości Borowina. Uczestniczyły w nim dwa pojazdy: osobowy opel i pojazd konny.
- Skierowani we wskazany rejon funkcjonariusze zastali całkowicie uszkodzoną furmankę. Na podstawie podjętych czynności, relacji uczestników i świadków tego zdarzenia, ustalili jego przebieg - informuje st. asp. Katarzyna Szewczuk z zamojskiej KMP.
"Osobówka" wjechała w zaprzęg. Woźnica ze złamaniami trafił do szpitala
Według stróżów prawa, do kraksy doprowadził kierujący oplem. Jechał on od strony Starego Zamościa w kierunku Sitańca, po drodze wyprzedając inne jadące przed nim pojazdy.
- Jednego z nich postanowił wyprzedzić z prawej strony. Wykonując ten niebezpieczny manewr, nie zauważył, że wyznaczonym poboczem porusza się pojazd konny. Nie zdołał wyhamować, w następstwie czego najechał na jego tył, doprowadzając do całkowitego uszkodzenia furmanki. Kierujący oplem sprawca, nie zatrzymując się, odjechał z miejsca zdarzenia – wskazuje st. asp. Katarzyna Szewczuk.
Jak dodaje, 51-letni woźnica był trzeźwy. Zarówno on, jak i jego 50-letnia pasażerka, która w wyniku uderzenia spadła z pojazdu, z uwagi na odczuwane dolegliwości zostali przetransportowani do szpitala. Na szczęście nie doznali poważniejszych obrażeń. Konie ciągnące zaprzęg zostały zabezpieczone przez właściciela. Nie wymagały opieki weterynaryjnej. Zostały odprowadzone przez strażaków do pobliskiej stajni.
- Na miejscu zdarzenia przez kilka godzin pracowali policjanci i strażacy. Kierowcy, którzy w tym czasie przejeżdżali przez Borowinę, musieli się więc liczyć z utrudnieniami. Początkowo droga była całkowicie zablokowana, a ruch odbywał się wyznaczonymi objazdami. Po około 2 godzinach funkcjonariusze wprowadzili ruch wahadłowy – relacjonuje policjantka z KMP w Zamościu.
Mundurowi z tej jednostki ustalili dane właściciela pojazdu, którym poruszał się sprawca kraksy. Trwają czynności zmierzające do ustalenia miejsca jego pobytu.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl