Fikcyjna kradzież auta. Ford ranger stał ukryty w gospodarstwie
Ford ranger o wartości 150 tys. złotych, który miał zostać ukradziony, tak naprawdę był ukryty na terenie gospodarstwa rolnego. Właściciel posesji i posiadacz auta będą odpowiadać za oszustwo.
O kradzieży samochodu policjantów powiadomił obywatel Polski, przebywający na stałe w Norwegii. Jak tłumaczył, zostawił warty ok. 150 tys. zł pojazd na parkingu przy jednym z marketów w Warce (pow. grójecki, woj. mazowieckie) i poszedł na zakupy. W tym czasie auto miało zniknąć.
Ukradł traktor i jechał pijany. 43-latek stanie przed sądem
Stróże prawa wszczęli śledztwo w sprawie kradzieży, ale szybko stwierdzili, że "coś nie gra" w historii opowiedzianej przez poszkodowanego.
- Ustalili, że do kradzieży auta nie doszło, a jego właściciel chciał wyłudzić odszkodowanie od firmy ubezpieczeniowej. Już tego samego dnia 50-latek został zatrzymany - opisuje kom. Agnieszka Wójcik, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Grójcu.
Później funkcjonariusze odnaleźli forda, który stał za skrzyniami na owoce w przechowalni na terenie gospodarstwa rolnego w Warce.
- 46-letni właściciel posesji został zatrzymany, tak samo jak 47-letni mieszkaniec Warszawy, który pomagał w ukryciu pojazdu. Trzej mężczyźni usłyszeli zarzuty oszustwa zgłoszenia przestępstwa, którego nie popełniono oraz składania fałszywych zeznań. Prokurator zastosował wobec nich środki zapobiegawcze w postaci dozorów i poręczeń majątkowych. Grozi im ośmioletni pobyt w więzieniu - podsumowuje kom. Wójcik.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl