Dziecko wpadło do studni. Dramatyczna walka o życie
Zaledwie 2,5-letni chłopiec wpadł do studni w miejscowości Borków Stary (pow. kaliski, woj. wielkopolskie). Najpierw ojciec, a potem służby ratunkowe stoczyli dramatyczną batalię o jego życie.
- Po przybyciu na miejsce uzyskano informację, że do niezabezpieczonej studni głębinowej, znajdującej się na polu, wpadło 2,5-letnie dziecko. Zostało wydobyte na powierzchnię przez ojca oraz osobę postronną przed przybyciem pierwszego zastępu. Ojciec prowadził resuscytację krążeniowo-oddechową - opisuje asp. Szymon Zieliński z kaliskiej KM PSP.
Gospodarz wpadł do studni. Miał dużo szczęścia
Strażacy udzieli poszkodowanemu chłopcu pierwszej pomocy przez m.in. przywrócenie oraz utrzymywanie drożności dróg oddechowych i prowadzenie resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Potem czynności reanimacyjne przejęli ratownicy medyczni.
- Po przywróceniu dziecku czynności życiowych zostało zabrane przez karetkę do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim - informuje asp. Zieliński.
- Dziecko wpadło do wody i się topiło. W wyniku tego doszło do zatrzymania krążenia, przez co doszło do niedotlenienia ośrodkowego układu nerwowego. Stan dziecka jest bardzo ciężki, ale stabilny. Rokowania są bardzo niepewne. Trwa walka o życie - mówi stacji TVN dr Krzysztof Gral z Szpitala w Ostrowie Wielkopolskim.
2,5-latek jest w śpiączce farmakologicznej. Jak tłumaczą lekarze, być może dzięki temu jego organizm się szybciej zregeneruje.
W działaniach trwających około 3 godziny brały udział 3 zastępy z Państwowej Straży Pożarnej, w tym Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wysokościowego w Kaliszu oraz 1 zastęp z Ochotniczej Straży Pożarnej z miejscowości Pólko.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl