Dramat rolnika. Nie zarabia i nie może liczyć na rządową pomoc
Przykład dramatycznej sytuacji, w jakiej przez pandemię koronawirusa znaleźli się niektórzy rolnicy, przedstawiła w swoim piśmie Podlaska Izba Rolnicza.
Chodzi o gospodarza, który prowadzi dział specjalny produkcji rolnej (uprawa inna - w tym mikrozioła, rzodkiewka, kwiaty jadalne w tunelach o łącznej powierzchni 25 m kw.).
Koronawirus kosztuje Polskę miliardy złotych dziennie
"Odbiorcami produktów były jedynie restauracje i hotele. Z powodu ich zamknięcia rolnik od kilku miesięcy nie generuje w swoim gospodarstwie żadnego dochodu. Pomimo znacznych strat, jakie poniósł w konsekwencji COVID-19, z przyczyn formalnych nie może skorzystać z pomocy oferowanej przez rząd. W podobnej sytuacji jest wiele gospodarstw" - wskazuje PIR.
Jak zauważa, w następstwie epidemii COVID-19 nastąpił znaczny spadek podaży warzyw i kwiatów jadalnych u dotychczasowych kontrahentów, a nawet brak możliwości zbytu.
"Z nadzieją na uratowanie olbrzymich strat i przynajmniej częściowe zrekompensowanie zaległości finansowych, jakie wystąpiły w jego gospodarstwie z powodu koronawirusa, zwracamy się z prośbą o udzielenie informacji, z jakich środków wsparcia mógłby skorzystać rolnik" - napisała PIR w korespondencji skierowanej do Krajowej Rady Izb Rolniczych.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś