Bezpieczeństwo żywnościowe Polski nie jest zagrożone, ale będzie drogo

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: Anna Wysoczańska PAP, (em) | redakcja@agropolska.pl
10-03-2022,13:45 Aktualizacja: 10-03-2022,14:10
A A A

Polski Instytut Ekonomiczny ocenia, że bezpieczeństwo żywnościowe Polski w następstwie konfliktu rosyjsko-ukraińskiego nie jest zagrożone w sposób bezpośredni. Wybuch konfliktu spowodował jednak dalszy wzrost cen żywności na światowych rynkach.

Jak czytamy w Tygodniku Gospodarczym PIE, nasz kraj importuje z Ukrainy i Rosji niewielkie ilości zbóż. W 2021 r. trafiło do nas 65 tys. ton ukraińskiego ziarna o wartości 15,4 mln euro.

Norbert Kaczmarczyk, ceny żywności, handel żywnością, wojna w Ukrainie, ceny gazu i nawozów

Żywność w Polsce będzie drożała. Ceny gazu, nawozów i wojna robią swoje

Polska w ubiegłym roku wyeksportowała produkty rolno-spożywcze o wartości ponad 37 mld euro. To rekordowy wynik, o ok. 3 mld lepszy niż rok wcześniej - powiedział w Sejmie Norbert Kaczmarczyk, wiceminister rolnictwa. Wiceszef resortu odpowiadając...

Nasz sąsiad miał duży udział w krajowym imporcie tylko mniej znaczących gatunków zbóż - żyta (60 proc.), gryki (14,5 proc.) oraz owsa (10 proc.). Przywóz kukurydzy i pszenicy był niewielki - odpowiednio 1,4 proc. oraz 0,9 proc. Z Rosji zaś sprowadziliśmy 10,1 tys. zbóż o wartości 5 mln euro - głównie gryki.

Według analityków PIE, konflikt w większym stopniu może przyczynić się do pogorszenia bezpieczeństwa żywnościowego Europy. Ukraina miała wysoki udział w imporcie UE, m.in. kukurydzy (w 2020 r. odpowiadała za 55 proc. dostaw), pszenicy (12 proc.), gryki (11 proc.) oraz jęczmienia (8 proc.). Udział Rosji w przywozie do Unii tych zbóż był niższy i nie przekraczał kilku procent.

"Mniejsze dostawy ze Wschodu to efekt nie tylko problemów z transportem towarów z terenów objętych działaniami wojennymi, ale również wprowadzanych przez Ukrainę i Rosję ograniczeń w eksporcie towarów" - stwierdzili analitycy.

W ocenie PIE, skutki konfliktu najbardziej odczują regiony Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej - w 2020 r. trafiło tam aż 85,8 proc. eksportu rosyjskiego jęczmienia i 33,3 proc. pszenicy, a z Ukrainy po ok. 42 proc. pszenicy i jęczmienia oraz 27,8 proc. kukurydzy. Najbardziej uzależnione od eksportu zbóż z tych dwóch krajów są Egipt i Turcja.

pomoc żywnościowa dla Ukrainy, Heneryk Kowalczyk, Roman Leszczenko, bezpieczeństwo żywnościowe Polski

Polska pomoże żywnościowo Ukrainie. Tam strzelają do rolników

Produkty rolno-spożywcze dla Ukrainy będą pochodziły od organizacji charytatywnych i ze źródeł rządowych - poinformował Henryk Kowalczyk po rozmowie telefonicznej z Romanem Leszczenko, ministrem rolnictwa Ukrainy. Szef resortu rolnictwa w...

Analitycy zwrócili uwagę, że wybuch konfliktu spowodował dalszy wzrost cen żywności na rynkach światowych. Już przed inwazją stawki były wysokie. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), indeks cen żywności w lutym wyniósł 140,7 pkt. i był najwyższy w historii. W porównaniu ze styczniem wzrósł o 5,3 pkt., a z lutym 2021 r. o 24,1 pkt. Działania zbrojne tylko przyspieszyły te wzrosty. Podczas niespełna dwóch tygodni konfliktu ceny pszenicy i kukurydzy na europejskiej giełdzie MATIF wzrosły o około 40 proc.

Zdaniem ekspertów rosnąć będą również ceny rzepaku, słonecznika, oleju rzepakowego, słonecznikowego i sojowego. W 2020 r. Rosja i Ukraina, z łącznym udziałem 58 proc., były największymi światowymi eksporterami oleju słonecznikowego. Dużo importowały też rzepaku, słonecznika, oleju słonecznikowego i sojowego.

Zdaniem PIE, Polska może odczuć skutki zakłócenia dostaw tych produktów, gdyż Ukraina jest ich ważnym dostawcą. W 2021 r. z tego państwa pochodziło 79 proc. dostaw do Polski oleju sojowego, 45 proc. słonecznikowego, 20 proc. rzepakowego i nieco ponad 15 proc. nasion rzepaku.

Do wzrostu cen żywności przyczynią się również drożejące nawozy. Już kosztują więcej niż przed rokiem, a ich ceny nadal będą rosnąć z powodu drożejącego gazu. Rosja zapowiedziała ponadto wstrzymanie eksportu nawozów, co dodatkowo zachwiałoby rynkiem. W 2020 r. była (z udziałem 12,6 proc.) największym światowym dostarczycielem nawozów. Odczuliby to także polscy rolnicy, bo 27 proc. importu nawozów do Polski pochodziło z Rosji.
 

Poleć
Udostępnij