Bank spółdzielczy zwinął żagle. Wiele gmin zostało na lodzie
Ponad 30 samorządów z Podkarpacia ma rachunki w Podkarpackim Banku Spółdzielczym z siedzibą w Sanoku. Bank od ubiegłego tygodnia jest w przymusowej restrukturyzacji, w związku tą sytuacja samorządy stracą blisko 43 proc. pieniędzy zdeponowanych na kontach banku.
Podkarpacki Bank Spółdzielczy w Sanoku to drugi największy bank spółdzielczy w Polsce.
Bankowy Fundusz Gwarancyjny w komunikacie z ubiegłego tygodnia poinformował, że w przypadku przymusowej restrukturyzacji udziały członkowskie w PBS oraz jego obligacje zostają umorzone.
Duży bank spółdzielczy niewypłacalny. Klienci stracili dostęp do gotówki
Część depozytów jednostek samorządu terytorialnego, dużych firm i innych podmiotów nieobjętych gwarancjami zostaje w banku w restrukturyzacji w celu pokrycia strat i zostanie finalnie utracona. "Pokrycie strat jest niezbędne, aby możliwe było zaangażowanie środków Funduszu. Natomiast depozyty do wysokości równowartości 100 tys. euro są niezmiennie gwarantowane przez BFG" - dodano.
W poniedziałek w Sanoku z zainteresowanymi samorządowcami spotkała się wojewoda podkarpacka Ewa Leniart. Jak poinformowała we wtorek PAP jej rzeczniczka Małgorzata Waksmundzka-Szarek, udział w spotkaniu wzięli również przedstawiciele Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.
"Wojewoda zapoznała się z sytuacją samorządów, które utracą prawdopodobnie część swoich środków zdeponowanych na kontach PBS w Sanoku. Przymusowa restrukturyzacja spowoduje, że jednostki samorządu terytorialnego otrzymają część swoich środków. Obecnie samorządy szacują swoje straty i kiedy wojewoda otrzyma szczegółowe wyliczenia, przekaże je do swoich zwierzchników z prośbą o wypracowanie korzystnego dla samorządów rozwiązania" - dodała rzeczniczka.
Samorządowcy do piątku mają przedstawić wojewodzie szczegółowe wyliczenia kwot, które utracą w wyniku przymusowej restrukturyzacji sanockiego PBS.
Bank spółdzielczy był systematycznie okradany. Jest akt oskarżenia
Jednym z samorządów, który ma konto w banku PBS był Urząd Miasta Sanoka. Jak powiedział PAP we wtorek zastępca burmistrza tego miasta Artur Kondrat, samorząd straci ponad 4,2 mln zł.
Podkreślił, że samorząd będzie chciał uzyskać rekompensatę za utracone pieniądze. Kondrat wskazał, że taka możliwość istnieje w przypadku dwóch inwestycji drogowych realizowanych przez miasto, które zostały dofinansowane z Funduszu Dróg Samorządowych.
Zdaniem wiceburmistrza premier może zdecydować o zwiększeniu otrzymanego już dofinansowania dla tych inwestycji. - W przeciwnym wypadku będziemy musieli szukać oszczędności - zaznaczył.
Kondrat powiedział również, że sytuacja związana z PBS na razie nie wpływa na bieżące funkcjonowanie urzędu. - Uruchomiliśmy tymczasowe konto w innym banku, które obsługuje mieszkańców miasta - dodał.
Trudna sytuacja jest też w Lesku, urząd miasta straci w związku z restrukturyzacją PBS ponad 2,2 mln zł. Burmistrz Leska Adam Snarski w rozmowie z PAP podkreślił, że sytuacja "nie jest wesoła". - Jeśli nie otrzymamy rekompensaty będziemy musieli zrezygnować z większych inwestycji. Już planuję spotkać się z radą miasta i porozmawiać o - de facto - nowym budżecie na bieżący rok - dodał.
Protest rolników na Podkarpaciu. Domagają się skutecznej walki z ASF
Snarski powiedział, że przygotowuje pismo do premiera z apelem o pomoc dla samorządów, które znalazły się w trudnej sytuacji w związku z restrukturyzacją PBS.
Pomoc samorządom, których rachunki prowadził Podkarpacki Bank Spółdzielczy (PBS) w Sanoku zadeklarował Bank Gospodarstwa Krajowego. Jak poinformował PAP w poniedziałek członek zarządu BGK Radosław Kwiecień, BGK może dostarczyć samorządom finansowanie pomostowe, zapewniające płynność dla działalności bieżącej do momentu rozwiązania problemu.
- Sytuacja każdej jednostki samorządowej jest inna, dlatego będziemy podchodzić do nich indywidualnie. Przejściowo możemy także przejąć obsługę operacyjną klientów, o ile zgłoszą taką potrzebę - dodał.
Traktorami wyrywali bankomaty. Jest akt oskarżenia
BFG informował w piątek, że decyzja o wszczęciu przymusowej restrukturyzacji wynikała ze złej sytuacji kapitałowej PBS w Sanoku. Bank był zagrożony upadłością i nie było przesłanek wskazujących, na to by działania nadzorcze lub działania banku pozwoliły we właściwym czasie usunąć to zagrożenie.
Przymusowa restrukturyzacja PBS w Sanoku odbywa się z użyciem banku pomostowego - Banku Nowego BFG S.A., instytucji o kapitale 100 mln zł.
Komornik na wniosek banku zajął ruchomości Ursusa
Fundusz w wydanym w ubiegłym tygodniu komunikacie zwrócił uwagę, że alternatywą dla przymusowej restrukturyzacji była upadłość PBS. To scenariusz, w którym samorządy straciłyby całość środków, gdyż nie są one objęte gwarancjami BFG. Z kolei depozyty klientów indywidualnych czy małych firm byłyby chronione tylko do wysokości gwarancji BFG.
BFG informował również, że klienci indywidualni, w tym osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą, a także mikrofirmy oraz MŚP zachowują swoje środki w całości. BFG gwarantuje oszczędności do równowartości 100 tys. euro, w złotych. Wyjątkiem od tej zasady są nieskapitalizowane, czyli naliczone, ale jeszcze niezaksięgowane na koncie odsetki od kwot przekraczających limit gwarancji BFG. Do nowej instytucji przenoszone są także kredyty.
We wtorek bank wznowił działalność, klienci PBS mogą korzystać z kart płatniczych oraz bankomatów.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl