Bałagan w klasyfikacji gruntów. A sporo od niej zależy
Istotne nieprawidłowości w kwestii wykonywania gleboznawczej klasyfikacji gruntów stwierdzono w większości skontrolowanych powiatów. Dotyczyły one 73 proc. objętych badaniem postępowań. W ocenie Najwyższej Izby Kontroli (NIK), nadzór starostów w tym zakresie był niewystarczający.
NIK w swoim raporcie podkreśla, że przeprowadzona w całej Polsce – w latach pięćdziesiątych, sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku – gleboznawcza klasyfikacja gruntów jest obecnie podstawowym źródłem danych o glebach. W ciągu kilkudziesięciu lat, jakie minęły od tego czasu, zmienił się znacznie sposób użytkowania gruntów, co mogło wpłynąć na ich klasę bonitacyjną (ocena jakości gleby pod względem wartości użytkowej).
„Za klasyfikację gruntów odpowiedzialni są starostowie, którzy dane te gromadzą, tworząc ewidencję gruntów i budynków (EGiB). Na jej podstawie odbywają się prace związane m.in. z planowaniem przestrzennym, wymiarem podatków, oznaczaniem nieruchomości w księgach wieczystych, statystyką publiczną, gospodarką nieruchomościami czy wreszcie ewidencją gospodarstw rolnych. Od rzetelności danych ewidencyjnych zależą stawki podatku rolnego, należności i opłaty roczne z tytułu wyłączenia gruntu z produkcji rolnej lub leśnej, czy prawidłowość przeznaczania gruntów rolnych na cele nierolnicze lub nieleśne” – wskazuje NIK.
Fikcja w klasyfikacji ziemi. Raport NIK jest jednoznaczny
Klasyfikator bez wymogów?
Jej pracownicy przeprowadzili analizę w łącznie 16 powiatach z terenu pięciu województw. Dotyczyła ona wyłącznie gruntów publicznych, gdyż NIK nie ma uprawnień do kontrolowania własności osób prywatnych. Kontrola objęła lata 2017-2022 (I kwartał).
„Istotne nieprawidłowości stwierdzono w większości skontrolowanych starostw i dotyczyły one 73 proc. skontrolowanych postępowań (tj. 571 przypadków na 785 zbadanych).
Obowiązujące regulacje ustawowe nie określają ani kryteriów wyboru, ani wymagań kwalifikacyjnych gleboznawców. Oznacza, to że klasyfikatorem może być dowolna osoba upoważniona przez starostę, co stwarza wysokie ryzyko nieprawidłowego przeprowadzania gleboznawczej klasyfikacji gruntów. Potwierdziła to kontrola, ujawniając, że aż 33 spośród 42 operatów klasyfikacyjnych, zweryfikowanych w terenie przez NIK z udziałem biegłych i specjalistów, zawierało dane niezgodne ze stanem faktycznym” – podaje Izba.
Jak dodaje, uchybienia zaczynały się już na etapie wyboru klasyfikatorów, a sposób postępowania starostów był w tym względzie niejednolity. Zaznacza, że spośród 16 starostw 12 działało w sposób nietransparentny, ponieważ nie określiło i nie podało do publicznej wiadomości wymogów, jakie musi spełniać kandydat na klasyfikatora. W ocenie NIK, bez sprecyzowania tych warunków, nie jest możliwe zapewnienie odpowiedniego poziomu realizacji zadań, a także uczciwej konkurencji i transparentności w procesie wyboru klasyfikatora.
Opinie w konflikcie interesów
„Kontrola w 14 powiatach (z 16) ujawniła, że klasyfikacja gruntów odbywała się de facto na zlecenie ich właścicieli, a przeprowadzali ją opłacani przez nich gleboznawcy. Mogło to skutkować zaniżaniem klasy ziemi, a w konsekwencji odprowadzaniem mniejszych podatków i unikaniem opłat za wyłączenie gruntów z produkcji rolnej lub leśnej. W 9 proc. zbadanych spraw protokoły z czynności klasyfikacyjnych w terenie zostały sporządzone przez klasyfikatorów jeszcze przed wszczęciem postępowań administracyjnych w tych sprawach, a więc z pomięciem organu przeprowadzającego klasyfikację. Zważywszy na to, że w 75 proc. zbadanych spraw wnioskodawcy sami wskazywali klasyfikatorów i rozliczali się z nimi bez udziału starostów, doprowadzono w ten sposób do nieuprawnionego przekazania wnioskodawcom kompetencji organów władzy publicznej w sferze gleboznawczej klasyfikacji gruntów” – wytyka NIK.
Jednocześnie alarmuje, że w ten sposób stworzono warunki do naruszenia bezstronności i niezależności klasyfikatorów, gdyż wydając opinie, znajdowali się w sytuacji konfliktu interesów, który uważany jest za jeden z mechanizmów prowadzących do korupcji.
„Poza występującymi najczęściej przypadkami nieustalania w drodze postanowienia wysokości kosztów prowadzonych postępowań, w ponad połowie zbadanych spraw (459 z 785) decyzje o ustaleniu klasyfikacji gruntów wydawano nieterminowo. Ponadto w 52 sprawach w ogóle nie wydano decyzji, pomimo złożonych wniosków i upływu, w skrajnym przypadku, ponad 5 lat”- dodaje NIK.
Zdrowa gleba to podstawa. Koalicja na spotkaniu w ministerstwie rolnictwa
Uwagi do ministra i starostów
Zwraca ponadto uwagę na nieprawidłowości dotyczące w głównej mierze nieterminowego wprowadzania do ewidencji zmian wynikających z wydanych decyzji klasyfikacyjnych (w 147 sprawach z 785) i opóźnionego zawiadamiania organów podatkowych o dokonanych zmianach (w 171 sprawach z 785).
W związku z wynikami kontroli NIK sformułowała wniosek pokontrolny do ministra rozwoju i technologii o sfinalizowanie działań zmierzających do wprowadzenia zmian w Prawie geodezyjnym i kartograficznym, określających niezbędne kwalifikacje dla osób uprawnionych do przeprowadzania czynności klasyfikacyjnych w ramach gleboznawczej klasyfikacji gruntów, zapewniające odpowiedni poziom merytoryczny opinii wydawanych przez klasyfikatorów. Wniosek o podjęcie działań zmierzających do wprowadzenia proponowanych zmian legislacyjnych NIK sformułowała już w kwietniu 2021 r. i wciąż pozostaje on aktualny.
Dodatkowo do starostów powiatowych NIK wniosła o:
- zwiększenie nadzoru nad prowadzeniem postępowań klasyfikacyjnych, w szczególności celem zapewnienia prawidłowości i rzetelności danych wykazywanych w projektach ustalenia klasyfikacji;
- zapewnienie przeprowadzania gleboznawczej klasyfikacji na wszystkich gruntach podlegających klasyfikacji z urzędu, w tym zwłaszcza na gruntach zmeliorowanych;
- dokonywanie zmian w EGiB wynikających z ostatecznych decyzji o ustaleniu klasyfikacji w wymaganym terminie;
- zweryfikowanie aktualności danych zawartych w EGiB w odniesieniu do działek stanowiących własność powiatu lub powiatowych jednostek organizacyjnych.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś