Komisarz uspokaja: nie ma powodów do paniki, są dobre wieści z Ukrainy
Pojawiają się dobre informacje z Ukrainy, że jednak rolnictwo funkcjonuje, a większość gruntów została obsiana. Liczymy, że straty produkcyjne nie będą tak duże, jak się na początku wydawało - mówi Janusz Wojciechowski, unijny komisarz ds. rolnictwa.
W rozmowie z "Gazetą Polską" polityk wskazał, że przed wybuchem wojny Ukraina była bardzo dużym producentem i eksporterem żywności, a jej produkty trafiały przede wszystkim na Bliski Wschód i do Afryki.
Rosjanie ukradli sprzęt rolniczy wart 5 mln dolarów
- To właśnie ten region ma szczególne obawy o dostawy zboża i ewentualny kryzys żywnościowy. To o tyle problem, że jeżeli transporty nie zostaną zastąpione towarami z innych kierunków świata, to czeka nas kolejna fala uchodźców do Europy - przyznał unijny komisarz.
Jak mówił, pojawiają się też lepsze informacje z Ukrainy, że rolnictwo jednak tam funkcjonuje, a większość gruntów została obsiana. - Liczymy, że straty produkcyjne nie będą tak duże, jak się na początku wydawało. Jeśli chodzi o sytuację w UE, to towarów z Ukrainy importujemy w sumie za 6 mld euro. Głównie są to nasiona oleiste, pszenica i kukurydza - powiedział Wojciechowski.
Jednocześnie podkreślił, że nie są to liczby, które mogą zachwiać bezpieczeństwem żywnościowym Unii. - To kilka procent całego handlu międzynarodowego. Nie ma powodów do paniki. Pilnie obserwujemy sytuację w Afryce, szczególnie w Egipcie, bo tu jest większy problem, który może nas dotknąć. Nie ma żadnych obaw, przynajmniej w tej bliskie perspektywie. Robimy wszystko, by zapewnić Ukrainie ciągłość dostaw. Polski rząd naprawdę bardzo się stara.(...) Porty czarnomorskie zostały wyłączone przez ataki i blokady floty rosyjskiej. Dziś główne drogi transportu prowadzą przez nasz kraj - zaznaczył komisarz.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś