Do kosza trafiają miliony ton żywności
Co roku w Unii Europejskiej marnuje się 88 mln ton jedzenia, czyli w koszach na śmieci ląduje ok. 20 proc. produkowanej żywności. Komisja Europejska szacuje związane z tym koszty na 143 mld euro.
Jak wynika z badań ośrodka badań opinii Eurobarometru robionych na zlecenie KE, większość konsumentów (58 proc.) deklaruje, że "zawsze sprawdza datę przydatności do spożycia, czyli oznaczenia: "najlepiej spożyć przed", "należy spożyć do", gdy wybiera produkty w sklepie bądź przyrządza posiłki.
Promocja żywności i marketing rolny mają być jeszcze skuteczniejsze
Jednak "niespełna co druga osoba - rozumie ich znaczenie". Błędne odczytywanie tych informacji, jak twierdzą autorzy badania, "ma znaczący wpływ na ilość marnowanej przez gospodarstwa domowe żywności" - od 15 proc. do 33 proc.
W związku z tym Komisja Europejska przygotowała broszury informacyjne we wszystkich językach państw członkowskich UE, by wyjaśnić kupującym różnicę między tymi określeniami. Chodzi o to, by jedzenie, które wciąż nadaje się do spożycia nie lądowało w koszach na śmieci.
Opracowano też wskazówki dla konsumentów, jak ograniczać wyrzucanie żywności. Proponuje m.in., by planować menu na cały tydzień i na tej podstawie robić zakupy; zamrażać niewykorzystaną żywność, a produkty w lodówce ustawiać w taki sposób, by starsze stały zawsze z przodu.
Komisja Europejska zleciła również badania, których celem jest ustalenie, w jaki sposób z oznaczeń "najlepiej spożyć przed", "należy spożyć do" korzystają przedsiębiorstwa z sektora spożywczego i organy kontrolne. Wyniki mają być znane do końca 2017 roku. Posłużą do opracowania m.in. przepisów dotyczących datowania produktów.
Żywność na święta jest droższa niż przed rokiem
KE rozważa również uproszczenia w zakresie znakowania, chce np. powiększyć listę produktów spożywczych, na których producenci nie musieliby umieszczać napisu: "najlepiej spożyć przed". Obecnie dotyczy to takich towarów, jak cukier, sól, ocet czy guma do żucia.
Niepotrzebnemu wyrzucaniu żywności mają też zapobiegać przygotowywane przez komisję wskazówki dotyczące tego, by niepełnowartościowe produkty żywnościowe, takie jak czerstwe pieczywo czy pokruszone herbatniki (które wciąż są przydatne do spożycia) nie były klasyfikowane w krajach członkowskich Unii jako "odpady". Dzięki temu będą mogły być np. wykorzystywane do produkcji pasz dla zwierząt.
Komisja wezwała też państwa członkowskie UE do ograniczania strat żywnościowych zgodnie z przyjętymi w 2015 roku Celami Zrównoważonego Rozwoju ONZ. Zakładają one zmniejszenie do 2030 roku o połowę - w przeliczeniu na jednego mieszkańca - strat żywnościowych, oraz ograniczenie marnotrawstwa przy produkcji i w czasie dostaw.
Eksporterzy żywności złapali zadyszkę
Jak podkreśla KE, marnotrawstwo żywności to zjawisko obserwowane nie tylko w gospodarstwach rolnych, ale również na etapie przetwarzania i produkcji, w sklepach, restauracjach i gospodarstwach domowych. Marnowanie żywności wpływa niekorzystnie nie tylko na stan zasobów naturalnych, ale również na jakość środowiska naturalnego.
Według Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) na świecie straty żywności ocenia się na ok. jedną trzecią łącznej produkcji, co odpowiada plonom zbieranym z obszaru wielkości Chin i daje ok. 8 proc. łącznej produkcji gazów cieplarnianych.
Poza istotnymi skutkami ekonomicznym i niekorzystnym wpływem na środowisko naturalne, marnotrawienie żywności ma istotny aspekt społeczny. Na świecie z głodu cierpi, jak podaje FAO, 800 mln ludzi.
W krajach UE, według danych Eurostatu, unijnego urzędu statystycznego, co dziesiąty obywatel Unii nie może sobie pozwolić na pełnowartościowy posiłek dziennie.